Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Ciężko się dziwić niezadowoleniu trenera Latala po wysokiej porażce z ostatnim zespołem. - Trudno mi mówić po takim meczu. Przyjechaliśmy do Zabrza jak mistrzowie świata. A Górnik grał agresywnie i czekał na nasze błędy - powiedział po spotkaniu opiekun Piasta. - Źle zaczęliśmy, straciliśmy gola, mimo to do przerwy prowadziliśmy. Rozmawiałem w przerwie z moimi piłkarzami, by przestali robić takie błędy w obronie. Kiedy straciliśmy drugą bramkę, nie byliśmy już drużyną, zapanował chaos - analizował. - Bardzo widoczny był dziś brak Heberta, który pauzował za kartki. Tak grać, jak dziś Kornel Osyra, po prostu nie można. Nie wiemy jeszcze, co się stało Gerardowi Badii, który jest w szpitalu - stwierdził trener. - Czekają nas teraz trzy ciężkie mecze z Cracovią, Legią i Lechem. One pokażą, na ile jesteśmy silną psychicznie drużyną i na co nas w tym sezonie stać - podsumował. W końcu powody do zadowolenia miał Leszek Ojrzyński. - Zaczęliśmy mecz fantastycznie, od zdobycia bramki, ale straciliśmy dwie i przeżywaliśmy ciężkie chwile. W drugiej połowie załatwiliśmy sprawę i wygraliśmy mecz. Roman Gergel miał jeszcze sytuacje i mógł nawet zdobyć więcej bramek niż cztery - powiedział trener Górnika. - Nie możemy się jednak zachłysnąć, bo to tylko jeden mecz i jeszcze daleka droga przed nami. Dalej jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli - podkreślił. - Po ostatnim meczu z Łęczną (1-1) mówiłem, że są takie spotkania, kiedy nic się nie udaje. Dziś widzieliśmy co innego. Czasem trzy dni wystarczą, by coś zmienić i to jest piękno piłki nożnej. Dotychczas nie było w naszych poczynaniach pewności, bo wyniki i tabela mówią swoje. Niektórzy zastanawiali się, jak wysoko dzisiaj Piast z nami wygra, a wyszło inaczej - stwierdził. - Nie wiem jeszcze, jak poważna jest kontuzja Rafała Kosznika, ale wygląda to poważnie - powiedział Ojrzyński o urazie swojego zawodnika. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz