<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/gornik-zabrze-piast-gliwice,5543" target="_blank">Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/gornik-zabrze-piast-gliwice,id,5543" target="_blank">Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych</a> 25. kolejkę Ekstraklasy rozpoczęło spotkanie derbowe, a takie mecze zawsze elektryzują kibiców. Tak było i tym razem, choć obie drużyny zajmują miejsca po przeciwnych stronach tabeli. Pojedynek mógł bardzo dobrze rozpocząć się dla broniących się przed spadkiem gospodarzy. Po wymianie podań z Igorem Angulo w doskonałej sytuacji znalazł się Jesus Jimenez. Hiszpański skrzydłowy podciął piłkę nad nogą bramkarza, ale trafił jedynie w słupek. Po kwadransie gry raz jeszcze bardzo ładną akcję przeprowadzili gospodarze. Szymon Żurkowski rozprowadził kontrakt i uruchomił na prawej stronie Borisa Sekulicia. Dośrodkowanie prawego obrońcy trafiło prosto na głowę Angulo, lecz strzał napastnika w świetnym stylu obronił Frantiszek Plach. Po dwóch dobrych akcjach wydawało się, że drużyna Marcina Brosza nabrała wiatru w żagle. Wówczas jednak, zamiast nabrać rozpędu, górnicy spuścili z tonu. Nie pomogła im na pewno wymuszona zmiana, gdy kontuzji kostki nabawił się Paweł Bochniewicz i musiał opuścić boisko. Jego miejsce zajął Dani Suarez. W 36. minucie niespodziewanie na prowadzenie wyszedł Piast, który wcześniej rzadko gościł pod polem karnym rywala. Z rzutu wolnego bardzo ładnie nad murem uderzył Mikkel Kirkeskov i trafił niemal dokładnie w okienko bramki! I choć docenić trzeba kunszt strzelca, to winę za utraty gola ponosi bramkarz Martin Chudy, który miał piłkę na ręku, ale interweniował nieporadnie. Po godzinie gry sytuacja Górnika stała się jeszcze trudniejsza. Wówczas to Martin Konczkowski ograł na prawej stronie Michała Koja i ten ratował się faulem. Sędzia Szymon Marciniak nie wahał się ani chwili i pokazał obrońcy żółtą kartkę, a że była to już druga taka kara dla Koja, Górnik musiał radzić sobie w dziesięciu. Mimo tego zabrzanie nie składali broni. W jednej z akcji Szymon Żurkowski popisał się bardzo ładnym podaniem w pole karne do Jimeneza. Ten zdołał trącić piłkę, ale wychodzący z bramki Plach rzucił mu się pod nogi i złapał futbolówkę. Słowacki bramkarz pokazywał się dziś z bardzo dobrej strony. Piast przeczekał napór rywala i w samej końcówce dobił przeciwnika. Strzał Toma Hateleya ręką zablokował Jimenez i sędzia Szymon Marciniak po analizie VAR podyktował rzut karny. "Jedenastkę" w pewny sposób wykorzystał Aleksandar Sedlar. To już czwarty skutecznie wykonany rzut karny Sedlara w tym sezonie. Dzięki wygranej Piast ma jedynie sześć punktów straty do prowadzącej Lechii Gdańsk i dwa do drugiej Legii Warszawa, choć oczywiście obie drużyny mają rozegrany mecz mniej. Górnik ma tylko punkt przewagi nad będącą w strefie spadkowej Wisłą Płock. Wojciech Górski Górnik Zabrze - Piast Gliwice 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Kirkeskov (36.), 0-2 Sedlar (86. - z rzutu karnego) Żółta kartka - Górnik Zabrze: Michał Koj, Jesus Jimenez, Ishmael Baidoo. Piast Gliwice: Tom Hateley, Jorge Felix. Czerwona kartka za drugą żółtą - Górnik Zabrze: Michał Koj (58). Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 16 663. Górnik Zabrze: Martin Chudy - Boris Sekulic, Przemysław Wiśniewski, Paweł Bochniewicz (17. Dani Suarez), Michał Koj - Giannis Mystakidis (62. Adrian Gryszkiewicz), Mateusz Matras (76. Ishmael Baidoo), Walerian Gwilia, Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez - Igor Angulo. Piast Gliwice: Frantiszek Plach - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Martin Konczkowski (90. Patryk Sokołowski), Tom Hateley, Patryk Dziczek, Joel Valencia (82. Gerard Badia), Jorge Felix - Piotr Parzyszek (74. Michal Papadopulos). Powiedzieli po meczu Górnik Zabrze - Piast Gliwice (0-2): Waldemar Fornalik (trener Piasta): "Odnieśliśmy bardzo ważne i cenne zwycięstwo w derbowym meczu, grając z bardzo dobrą - w wielu fragmentach - drużyną. Górnik zimą się wzmocnił, jest lepszym zespołem niż jesienią. Wskazuje na to jego zdobycz punktowa i początek meczu, który pokazał, że będzie dla nas bardzo trudnym zadaniem. I takie było. Uczulałem moich zawodników, że to będzie intensywny mecz, z dużą ilością kontaktowej gry, jak to jest zwykle w derbach. Mieliśmy szczęście w pierwszej sytuacji, kiedy piłka po słupku nie wpadła do siatki. Potem świetnie bronił Frantisek Plach, a następnie odrzuciliśmy już zabrzan od naszej bramki, co na początku nie było łatwe. Mogliśmy lepiej rozegrać końcówkę, dłużej utrzymać się przy piłce, stworzyć sobie sytuacje. Wkradło się w naszą grę trochę niepotrzebnej nerwowości i o to mam pretensje. Nie wiem czy 43 punkty gwarantują nam już miejsce w czołowej ósemce, ale na pewno jesteśmy blisko. Mikkel Kirkeskov powtórzył dziś swoje uderzenie z rzutu wolnego z meczu z Lechem, tylko z jeszcze trudniejszej pozycji". Marcin Brosz (trener Górnika): "Myślę, że ilość naszych niewykorzystanych sytuacji rzutuje na ocenę tego spotkania. Dla nas bardzo ważnym momentem była też kontuzja Pawła Bochniewicza i jego zejście z boiska. To zmieniło oblicze naszej drużyny i pokazało jak ważnym elementem jest Paweł. To może trochę uproszczenie, ale te dwa elementy w dużej mierze wpłynęły na wynik dzisiejszego spotkania. Nie chciałbym na gorąco wyrokować o zachowaniu bramkarza przy pierwszym straconym golu. Na pewno cała sytuacja była niepotrzebna, bo sprokurowaliśmy sobie rzut wolny 20 metrów od naszej bramki. Zresztą przy drugim golu też było podobnie, bo zagranie ręką nastąpiło po rzucie wolnym, a w konsekwencji był rzut karny". <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=113&gwId=61607&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a>