W Zabrzu znów jest luz, znów jest radość. Górnik znowu gra dobrze, nikt już nie mówi o kryzysie. Meczowi w Zabrzu nadano uroczysty charakter. W sobotę przypada górnicze święto, Barbórka, gospodarze zagrali z tej okazji w nietypowych odświętnych barwach, na zielono-czarno. Wrocławianie wyszli na biało więc przypadkowy kibic mógł tym razem się pomylić. Przed meczem górnicza orkiestra Muzeum Gwarectwa Węglowego (dawniej reprezentująca KWK Makoszowy) pięknie zagrała pod stadionem i dostała brawa od kibiców, podobnie zresztą jak w przerwie Górnik Zabrze żegna Erwina Wilczka Przed meczem uroczystą minutą ciszy pożegnano Erwina Wilczka, fantastycznego piłkarza Górnika w latach 1959-72, który zdobył z klubem piętnaście trofeów. Kiedy zaczął się mecz, publiczność skandowała imię i nazwisko zmarłego piłkarza. Górnik od razu rzucił się do ataku. Szybko zdobył bramkę - do bramki trafił Adrian Gryszkiewicz, sędzia odgwizdał jednak spalonego. Szansę miał Bartosz Nowak, ale nie minimalnie przestrzelił. Zabrzanie mieli pecha: szybko, bo w 19. minucie urazu doznał stoper Rafał Janicki i musiał go zastąpić młodzieżowiec Jakub Szymański. Był to dla niego zaledwie drugi mecz w ekstraklasie, wcześniej zagrał w końcówce z Zagłębiem Lubin. Zdarzały się debiutanckie błędy jak choćby ten kiedy pędząc w ataku na bramkę rywali hamując przewrócił się bez kontaktu z przeciwnikiem, poszła z tego kontra, jednak bez konsekwencji. Ogółem spisywał się jak należy a w końcówce po świetnym wślizgu dostał owację od zabrzańskich kibiców. Górnik w pierwszej połowie nadal atakował, bramkarz Matus Putnocky z trudem wybronił ostry strzał Lukasa Podolskiego z lewej strony, jednak dał radę. Strzał Nowaka udało się gościom zablokować w ostatniej chwili a Erik Janża nieznacznie przestrzelił a płaskie uderzenie z dystansu Alasany Manneha pewnie obronił bramkarz Śląska. Zabrzanie mieli przewagę w każdym elemencie, do przerwy nie przyniosło to efektów. Górnik Zabrze już bliżej początku tabeli niż końca W drugiej połowie nie było już wątpliwości. Już jej początek ułożył się dla Górnika świetnie - głównie za sprawą Bartosza Nowaka. Najpierw wykorzystał dobre podanie Roberta Dadoka, a po chwili świetnym mylącym wszystkich, płaskim, precyzyjnym strzałem zdobył drugą bramkę. Kiedy fantastyczną petardę pod poprzeczkę odpalił Lukas Podolski - kibice byli zachwyceni. Podolski się odblokował, to już trzeci gol w trzecim kolejnym meczu. - Jadymy durś! - śpiewał cały stadion po tych bramkach. Gości stać było na odpowiedź - zaraz po bramce Podolskiego celnym strzałem z rzutu wolnego, który dał Śląskowi honorowego gola, popisał się Adrian Łyszczarz. Ale to było wszystko, kolejnych bramek wrocławianie już nie strzelili. Po tym meczu Górnik traci zaledwie sześć punktów do... miejsca dającego grę w europejskich pucharach. Brzmi to zaskakująco w kontekście nieudanego początku sezonu i niedawnych jeszcze słów o kryzysie. Wystarczyły trzy wygrane mecze z rzędu... Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 3-1 (0-0) Bramki: 1-0 Nowak (49.), 2-0 Nowak (54.), 3-0 Podolski (79.), 3-1 Łyszczarz (83.) Górnik: Sandomierski - Wiśniewski, Janicki (21. Szymański), Gryszkiewicz - Dadok, Kubica (67. Bainović Ż) , Manneh Ż (84. Stalmach), Nowak, Janża - Nowak (67. Krawczyk), Jimenez, Podolski (84. Sanogo) Śląsk: Putnocky - Bejger, Golla, Verdasca (46. Bergier Ż) - Pawłowski (57. Janasik) , Schwarz, Lewkot Ż, Praszelik (61. Łyszczarz), Stiglec (57. Marin) - Pich (86. Zylla), Exposito Sędziował: Krasy (Kraków); widzów: 9455. Paweł Czado z Zabrza Zasady plebiscytu As Sportu 2021 możesz przeczytać <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-as-sportu-2021/plebiscyt/news-as-sportu-2021-zasady-plebiscytu-interii,nId,5651126">w tym miejscu</a> By przejść do głosowania - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-as-sportu-2021/plebiscyt/news-as-sportu-2021-zasady-plebiscytu-interii,nId,5651126?utm_source=assportuteksty&utm_medium=assportuteksty&utm_campaign=assportuteksty">kliknij w tym miejscu!</a>