Mecz na Stadionie im. Ernesta Pohla zapowiada się hitowo choćby z tego względu, że Górnik i Pogoń w ostatnich tygodniach wygrywają spotkanie za spotkaniem. Po reprezentacyjnej przerwie w listopadzie w trzech ostatnich kolejkach wygrały wszystkie ligowe mecze. Pokazał się z dobrej strony Zabrzanie z kwitkiem odprawiali kolejno: Legię Warszawa 3-2, Górnika Łęczna 2-1 i przed tygodniem Śląsk Wrocław 3-1. Z kolei rewelacyjni "Portowcy" pokonywali Śląsk 2-1, Lechię Gdańsk aż 5-1 i Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3-1. Uwzględniając tabelę za trzy ostatnie kolejki, to pierwsza jest z kompletem 9 punktów Pogoń, bilans bramek 10-3, z nieco gorszymi bramkami drugi jest Górnik - 8-4, a komplet punktów w tym czasie zainkasował jeszcze tylko lider tabeli Lech Poznań, bramki 6-2 w tym czasie. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ! Jak będzie w niedzielnym popołudniowym starciu w Zabrzu? Trener Jan Urban ma swoje problem kadrowe, bo za cztery żółte kartki pauzować musi jeden z liderów drużyny Alasana Manneh. Na dodatek mięśniowego urazu z wrocławianami przed tygodniem nabawił się Rafał Janicki, też bardzo ważna postać górniczej jedenastki. Trzeba jednak pamiętać, że z kadrowymi kłopotami i kontuzjami boryka się również Kosta Runjaić. Co do Janickiego i defensywy Górnika, to jeżeli doświadczony zawodnik nie będzie mógł wystąpić, to na boisku zastąpi go młody, bo 19-letni Jakub Szymański. W ostatnich miesiącach to jeden z tych nowych graczy w kadrze jedenastki z Zabrza, który zrobił największe postępy. Dobrze pokazał się już w letnich sparingach. Wywalczył miejsce w kadrze ekstraklasowego zespołu, a w końcu trener Urban dał mu szansę debiutu. Na początek był to mecz w I rundzie Pucharu Polski pod koniec września z Radomiakiem, który zabrzanie wygrali 2-0, a Szymański zagrał poprawnie. Liczy na więcej Umiejętnie wprowadzany do pierwszej drużyny piłkarz szanse w ligowej rywalizacji otrzymał 30 października w meczu z Zagłębiem Lubin, kiedy na ostatnie dwadzieścia minut zmienił w tyłach Przemysława Wiśniewskiego. Meczem numer dwa w Ekstraklasie było dla niego wygrane 3-1 spotkanie ze Śląskiem, gdzie jeszcze w I połowie zastąpił kontuzjowanego Janickiego. Na początku było trochę nerwowo, ale potem z każdą kolejną minutą radził sobie więcej niż przyzwoicie. Nie tylko dobrze wywiązywał się z zadań defensywnych, ale swoje starał się też dołożyć z przodu, posyłając dobre prostopadłe piłki do zawodników z przedniej formacji. Zobacz TOP 5 bramek i interwencji z Ligi Mistrzów - sprawdź teraz! - Jestem bardzo zadowolony, ponieważ drużyna odniosła trzecie z rzędu zwycięstwo, odchodzimy od dołu i pniemy się w ligowej tabeli. Gramy swoją, szybką piłkę, tak jak chcemy. A co do mnie i do mojego drugiego meczu w ekstraklasie, to byłem zadowolony, bo ciężko pracuję na treningach, żeby grać. Uważam, że z kolejnymi minutami na boisku będzie coraz lepiej - podkreśla. Zważywszy na uraz Janickiego jest spore prawdopodobieństwo, że w hicie 18. kolejki Ekstraklasy Szymański ponownie dostanie swoją szansę i to już nie w trakcie gry, ale od początku, w podstawowym składzie. Michał Zichlarz