Loska do bramki Górnika wskoczył na początku tego roku. Miejsce w składzie wywalczył przebojem, wygrywając rywalizację z Wojciechem Pawłowskim i Grzegorzem Kasprzikiem. Walnie pomógł w wywalczeniu awansu. W Ekstraklasie należy do najlepszych. 21-latek kapitalne spotkanie rozegrał w niedzielę, popisując się świetnymi interwencjami i zatrzymując Michała Kucharczyka, Jarosława Niezgodę oraz Brazylijczyka Guilherme. Skapitulował dopiero w końcówce, przy strzale reprezentanta Finlandii Kaspera Hamalainena. - Nie czuję się bohaterem. Gdybyśmy zremisowali 0-0, to moglibyśmy w ten sposób rozmawiać, niestety tak nie jest. Legia wygrała, punkty zostały w Warszawie, więc jak mówię, nie czuję się jakimś bohaterem - tłumaczy bramkarz Górnika.Czy był to jego najlepszy mecz na boiskach Ekstraklasy w tym sezonie? - Nie patrzę na to w ten sposób, że zagrałem dobry czy bardzo dobry mecz. Nie chcę się w ten sposób "pompować". Liga jest długa, gramy teraz kolejny mecz, który w moim wykonaniu może być słabszy, dlatego tak jak mówię, nie oceniam tego w ten sposób, że było super. Z trenerem na spokojnie popracujemy nad błędami, będzie analiza - podkreśla.Loska uważa, że z Legią mogło być lepiej. - Z przebiegu meczu myślę, że sprawiedliwy byłby remis. Mieliśmy sytuację, po której zdobyliśmy gola, który jak wiadomo został anulowany. Gdyby tak nie było, to mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Co do straconej pozycji lidera, to nie stawiamy przed sobą celów długodystansowych. Nie ma się co przejmować, że nie ma nas teraz na pierwszym miejscu. Jesteśmy przecież niespełna w połowie rozgrywek, do końca jeszcze daleko. Teraz przed nami mecz z Jagiellonią, z którą gramy o trzy punkty. Trzeba się dobrze przygotować do tego spotkania - zaznacza Loska. W tym sezonie, razem z Mateuszem Wieteską, Loska jest jednym z dwóch piłkarzy Górnika, którzy na ekstraklasowych boiskach zagrali we wszystkich 16 spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty. Michał Zichlarz