Wydarzeniem meczu w Zabrzu był debiut w zespole gości dwójch piłkarzy. Na środku obrony zagrał pozyskany z Zagłębia Lubin Maciej Dąbrowski, kibicom pokazał się także sześciokrotny reprezentant Belgii Vadis Odjidja-Ofoe. Z kolei w jedenastce gospodarzy od początku zagrał 18-letni Maciej Ambrosiewicz, a w drugiej połowie zadebiutował hiszpański napastnik Igor Angulo, który ma zagwarantować zabrzanom odpowiednią liczbę bramek w rozgrywkach pierwszej ligi. Przed samym spotkaniem brawami pożegnano dwóch byłych świetnych pomocników Górnika, którzy jeszcze w poprzednim sezonie grali w zabrzańskich barwach: Radosława Sobolewskiego oraz Roberta Jeża. Potem już zaczęła się gra o awans do 1/8 Pucharu Polski. Goście zaczęli ostrożnie. Kontrolowali to co dzieje się na murawie, ale mieli kłopoty ze szczelnie grającą obroną Górnika. Dobrze na lewym skrzydle prezentował się Steeven Langil, ale jego rajdy nie przynosiły efektu. W 10. minucie głową obok bramki gospodarzy uderzał Kasper Hamalainen. W 24. minucie celnie strzelał Langil, ale Grzegorz Kasprzik był na miejscu. Zabrzanie starali się jak mogli. W 33. minucie groźnie wypalił Rafał Kurzawa, ale Radosław Cierzniak sparował piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później znowu dał o sobie znać Langil, ale ponownie został zablokowany przez obrońców z Zabrza. Najciekawiej było w końcówce I części. W 37. minucie Michaił Aleksandrow świetnie wrzucił z prawej strony, a Hamalainenowi nie pozostało nic innego, jak posłać piłkę do siatki głową. 1-0 dla Legii. Gospodarze jeszcze się nie otrząsnęli, a rywal już zdobył drugiego gola. Nemanja Nikolić w polu karnym ograł defensorów Górnika jak chciał i w sytuacji sam na sam pewnie pokonał Kasprzika. Nie był to koniec emocji. W 41. minucie błąd popełnił debiutujący w Legii duet Dąbrowski - Odjidja-Ofoe. Ten drugi łatwo w środku pola dał sobie odebrać piłkę, którą przejął Dawid Plizga. Niewysoki zawodnik wypalił z dystansu. Cierzniak wybił piłkę przed siebie, przejął ją ponownie Plizga i przeleciał przez nogi Dąbrowskiego. Sędzia Sebastian Krasny nie miał wątpliwości i wskazał na jedenastkę. Do karnego podszedł doświadczony Roman Gergel. Bramkarz Legii świetnie wyczuł jednak intencje Słowaka, rzucił się w lewą stronę i sparował uderzenie. Gergel tylko złapał się za głowę. Zabrzanie nie poddali się i na początku drugiej połowy zdobyli kontaktowe trafienie. W 53. minucie z rzutu rożnego dokładnie dośrodkował Plizga, a w polu karnym po raz kolejny w ostatnim czasie świetnie znalazł się Bartosz Kopacz, który strzałem głową zaskoczył Cierzniaka. To kolejne trafienie w ostatnim czasie środkowego obrońcy, który był jednym z najskuteczniejszych strzelców zabrzan wiosną, a gola zdobył też w ligowym meczu ze Stalą Mielec w piątek. Niewykluczone, że w końcówce letniego okienka Kopacz zmieni klub. Mocno zainteresowane nim jest Zagłębie Lubin. Cztery minuty później mógł być już remis. Ponownie z rożnego dośrodkował Plizga i ponownie głową uderzał Kopacz. Tyle tylko, że tym razem świetnie interweniował Cierzniak, ręką odbijając piłkę i broniąc dobitkę po uderzeniu Armina Ćerimagicia. W 60. minucie stadion w Zabrzu eksplodował, bo zrobiło się 2-2! Kapitalnym uderzeniem z dystansu lewą nogą popisał się Rafał Kurzawa. Nie pomogła rozpaczliwa interwencja Cierzniaka, któremu nie pozostało nic innego, jak wyciągnąć piłkę z siatki. Zabrzanie, napędzani przez kilkunastotysięczną widownię, grali bez kompleksów i odważnie atakowali. Kibice oglądali bardzo efektowne spotkanie. - Jeszcze jedna bramka, jeszcze jedna bramka! - niosło się po stadionie. Zaskoczeni obrotem spotkania goście, którzy w poprzednich meczach nie tracili przecież wielu bramek, schowani byli za podwójną gardą. W 66. minucie zakotłowało się pomiędzy piłkarzami, a głównie Tomaszem Brzyskim i Mariuszem Przybylskim. Doszło do przepychanek, ale arbiter szybko opanował sytuację. Widząc co się dzieje Besnik Hasi wprowadził na boisko Aleksandara Prijovica. To jednak gospodarze stworzyli kolejną dobrą okazję, kiedy to w 70. minucie, po dobrym dośrodkowaniu Konrada Nowaka, minimalnie chybił Plizga. W 82. minucie błąd popełnił źle interweniujący Kasprzik. Na szczęście dla niego wyręczyli go obrońcy, którzy wybili piłkę sprzed linii bramkowej. Tuż przed końcem celnie główkował jeszcze Prijović, ale tym razem bramkarz Górnika był na miejscu. W chwilę później piłka po strzale rezerwowego dzisiaj Michała Kuczarczyka minęła cel. W ostatnich sekundach sędzia musiał jeszcze na chwilę przerwać mecz, żeby usunąć z boiska race rzucone przez miejscowych kibiców. Po 90. minutach mecz zakończył się remisem i o wszystkim miała zdecydować dogrywka. - Legia grać ku... mać! - piekliła się grupa fanów gości obecna na Arena Zabrze. Pierwsza akcja w doliczonym czasie mogła przynieść prowadzenie gościom. Kucharczyk trafił jednak piłkę w poprzeczkę, a potem strzałem głową chybił Prijović. W I części dogrywki potrzebna była kilkuminutowa przerwa, bo graczy Legii zaczęły łapać skurcze. Masażyści warszawskiego zespołu mieli pełne ręce roboty, a trener Hasi zero manewru, bo wcześniej dokonał już trzech zmian. Gol dla gospodarzy wisiał w powietrzu i faktycznie, już w doliczonym czasie pierwszej części dogrywki zrobiło się 3-2 dla Górnika! Znowu w głównej roli wystąpił Kopacz. Tym razem z rożnego świetnie dośrodkował Erik Grendel, a obrońca zabrzan efektownym uderzeniem głową ponownie zaskoczył bezradnego Cierzniaka! W 108. minucie groźnie uderzał Prijović, ale piłka minęła cel. Legia atakowała, Górnik wyprowadzał groźne kontry. W 114. minucie sprawę mógł rozstrzygnąć Grendel, ale mistrza Polski uratował Cierzniak, wybijając mu piłkę sprzed nóg. W samej końcówce próbował jeszcze ratować sytuację Nikolić, bez efektu. W 120 minucie w poprzeczkę trafił jeszcze Hiszpan Angulo. Ostatecznie Górnik wygrał więc niespodziewanie 3-2! Dodajmy, że to nie pierwszy raz, kiedy w ostatnich latach zabrzanie eliminują z pucharowych rozgrywek Legię. Ponownie było w grudniu 2013 roku. Górnoślązacy pokonali wtedy u siebie warszawian 3-1, eliminując ekipę ze stolicy z 1/8 rozgrywek. W kolejnej fazie pucharowej rywalizacji rywalem drużyny prowadzonej przez Marcina Brosza będą Wigry Suwałki. Spotkania w 1/8 Pucharu Polski zaplanowane są pod koniec września. Z Zabrza Michał Zichlarz Po meczu powiedzieli:Besnik Hasi (trener Legii): Czuję wstyd po tym meczu. Prowadziliśmy po pierwszej połowie 2:0 i przegraliśmy. To Górnik dał z siebie wszystko. Straciliśmy dwa gole po stałych fragmentach i w dogrywce nie umieliśmy wrócić do gry i zwyciężyć. Powtarzaliśmy sobie przez ostatnie 2-3 dni, że dla rywala to będzie mecz roku. W drugiej połowie zabrakło nam chęci odniesienia wygranej. Przykre jest dodatkowo to, iż nie dość, że odpadliśmy, to jeszcze musieliśmy rozegrać dodatkowe pół godziny. Marcin Brosz (trener Górnika): W pierwszej kolejności dziękuję kibicom. Dwie godziny przed meczem słychać było śpiewy. Kiedy schodziliśmy na przerwę, czuliśmy wsparcie. Czuć było zrozumienie i wiarę. Słowa pochwały należą się naszym młodym piłkarzom. Konrad Nowak nie tylko w środku pola przeszkadzał rywalom, ale kreował naszą grę. Solidnie w debiucie zaprezentował się 18-letni Maciej Ambrosiewicz. Ale my już myślimy o ligowym niedzielnym meczu z GKS Tychy. Cieszę się, że wygraliśmy, ale i dobrze się zaprezentowaliśmy. Ten zespół się zmienia. Najfajniejsza była radość po meczu. Dawno tu tego nie było. W pierwszej połowie nie byliśmy słabi. Straciliśmy dwa gole, o czym zadecydowały indywidualne umiejętności Kaspera Hamalainena i Nemanji Nikolica. Wiedzieliśmy, gdzie są plusy Legii i gdzie są nasze szanse. Fizycznie wytrzymaliśmy tempo. 1/16 Pucharu Polski Górnik Zabrze - Legia Warszawa 3-2 Bramki: 0-1 Kasper Hamalainen (37. głową) 0-2 Nemanja Nikolić (39.) 1-2 Bartosz Kopacz (53. głową) 2-2 Rafał Kurzawa (60.) 3-2 Bartosz Kopacz (105. głową) Żółte kartki: Maciej Ambrosiewicz - Górnik. Vadis Odjidja-Ofoe, Michaił Aleksandrow, Tomasz Jodłowiec - Legia. Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów: 16 542 Górnik: Grzegorz Kasprzik - Szymon Matuszek, Bartosz Kopacz, Adam Danch, Rafał Kurzawa - Roman Gergel, Maciej Ambrosiewicz (50. Erik Grendel), Mariusz Przybylski, Armin Ćerimagić (103. Szymon Skrzypczak), Konrad Nowak (80. Igor Angulo) - Dawid Plizga. Legia: Radosław Cierzniak - Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Maciej Dąbrowski, Tomasz Brzyski - Michaił Aleksandrow, Vadis Odjidja-Ofoe (91. Thibault Moulin), Tomasz Jodłowiec, Kasper Hamalainen (69. Aleksandar Prijović), Steeven Langil (58. Michał Kuczarczyk) - Nemanja Nikolić.