Oba zespoły spotkały się po raz trzeci w tym sezonie. Ligowy mecz wygrali u siebie warszawianie 2-1, w grudniowym spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski zabrzanie na własnym stadionie zwyciężyli 3-1. Po tym pojedynku pracę w stołecznym klubie stracił Jan Urban. W sobotę legioniści, prowadzeni przez Norwega Henninga Berga, pewnie wygrali, bezlitośnie wykorzystując słabą postawę zabrzańskiej defensywy. W wyjściowej "11" gości znalazł się debiutujący w barwach Legii 25-letni portugalski napastnik Orlando Sa. W składzie Górniku doszło do pięciu zmian w porównaniu z poprzednim ligowym meczem z Zagłębiem Lubin, przegranym 0-3. Pierwsza połowa przebiegła pod znakiem przewagi legionistów. Zabrzanie trochę ułatwiali im zadanie popełniając sporo błędów w obronie. Sami nie potrafili wypracować żadnej groźnej sytuacji podbramkowej. Skończyło się to prowadzeniem Legii. Jej obrońca Inaki Astiz najpierw był bliski zmuszenia bramkarza gospodarzy do kapitulacji strzałem głową, a trzy minuty przed przerwą trafił "klasycznie" - nogą. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne posłał Tomasz Brzyski. Obrońca Górnika Boriś Pandża zagrał głową wprost pod nogi Astiza. Hiszpan skorzystał z prezentu i pewnym strzałem pokonał Pavelsa Steinborsa. W przerwie rozmowy w szatni Górnika musiały być dłuższe, bo dużo szybciej na murawie pojawili się piłkarze z Warszawy. "Nic jeszcze nie jest stracone" - przekonywał stadionowy spiker. Jak się okazało nie miał racji. Spodziewanego przez miejscowych kibiców szturmu na bramkę rywali nie było. Kolejnym problemem zabrzan była kontuzja bramkarza Steinborsa, który zderzył się z własnym obrońcą Antonim Łukasiewiczem. Konieczna była zmiana i między słupkami stanął Grzegorz Kasprzik. Nadzieje gospodarzy na przyzwoity wynik rozwiał Miroslav Radović. Znalazł się sam na sam z Kasprzikiem, spokojnie go minął i trafił do pustej bramki. Po pięciu minutach zawodnik Legii cieszył się po raz kolejny. Strzelił z bliska nie dając szans bramkarzowi. Górnik w dwóch tegorocznych meczach ligowych stracił sześć goli nie strzelać żadnego. Część kibiców domagała się zmiany trenera. Powiedzieli po meczu: Henning Berg (trener Legii): "Jesteśmy oczywiście szczęśliwi z wygranej. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie. Przegraliśmy tutaj przecież w grudniu mecz pucharowy. Z dzisiejszej postawy drużyny, zarówno w ataku jak i obronie, jestem zadowolony. Myślę, że zrobiliśmy dziś krok w dobrym kierunku. Wynik może sugerować, że zwycięstwo przyszło nam łatwo, ale graliśmy dziś z czołowym zespołem ligi, a w Zabrzu wszystkim rywalom gra się trudno". Ryszard Wieczorek (trener Górnika): "Myślę, że rozbudziliśmy apetyty po wygranej z Legią w Pucharze Polski. Natomiast dzisiejszy mecz pokazał, jaka jest różnica między obu zespołami, jeśli chodzi o stan osobowy. Widoczne były transfery Legii, w której składzie było dziś trzech Polaków. Rozumiem, że obcokrajowiec przyjeżdżający do nas jest lepszy od polskiego piłkarza. - Legia była dziś dominatorem, potrafiła się utrzymać długo przy piłce, a my mieliśmy z tym problemy. Gdybyśmy grali w optymalnym zestawieniu, tak jak jesienią, wtedy byłaby większa szansa na rywalizację z tak dobrym zespołem. Mieliśmy też pecha, bo kiedy chciałem wzmocnić ofensywę, trzeba było z powodu kontuzji zmienić bramkarza (złamana kość policzkowa), a Antek Łukasiewicz dograł do końca ze złamanym nosem. Znam oczekiwania kibiców, ale wytrzymajmy ciśnienie i dajmy sobie szansę". Górnik Zabrze - Legia Warszawa 0-3 (0-1) Bramki: 0-1 Astiz (42.), 0-2 Radović (78.), 0-3 Radović (83.) Żółta kartka - Górnik Zabrze: Boris Pandza, Prejuce Nakoulma. Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). Widzów 3˙000. Górnik Zabrze: Pavels Steinbors (66. Grzegorz Kasprzik) - Maciej Mańka (55. Maciej Małkowski), Boris Pandza, Antoni Łukasiewicz, Rafał Kosznik - Prejuce Nakoulma, Radosław Sobolewski, Robert Jeż, Szymon Drewniak, Łukasz Madej - Mateusz Zachara (58. Wojciech Łuczak). Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Inaki Astiz, Dossa Junior, Tomasz Brzyski - Guilherme, Ivica Vrdoljak, Miroslav Radovic (90. Helio Pinto), Tomasz Jodłowiec, Henrik Ojamaa (90+1. Michał Efir) - Orlando Sa (74. Raphael Augusto). <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy</a>