24-letni Bochniewicz ma trafić do klubu z Eredivisie na dniach. W Zabrzu nie chcą komentować transferowych rozmów, ale są one bardzo zaawansowane. Do klubu z Heerenveen były młodzieżowy reprezentant Polski ma trafić za sporą sumę, bo 1,4 miliona euro. Będzie to jeden z klubowych rekordów górniczego klubu. Wysoki środkowy obrońca pojawi się w Holandii już jutro, tyle że z reprezentacją Polski, którą w piątek w Amsterdamie czeka spotkanie w Lidze Narodów. Wszystkie szczegóły mają być dopinane już po reprezentacyjnej przerwie. Bochniewicz znalazł się w Zabrzu zimą 2018 roku, kiedy zespół szukał wzmocnień po słabej rundzie jesiennej. Z miejsca stał się jednym z wiodących obrońców drużyny prowadzonej przez Marcina Brosza. Na swoim koncie ma 83 mecze i cztery gole. Imponuje formą na początku tego sezonu. Po odejściu z Górnika Igora Angulo i Szymona Matuszka przejął kapitańską opaskę Górnika, a w trzech meczach bieżących rozgrywek strzelił dwa gole. Jednego w pucharowym meczu z Jagiellonią Białystok (3-1), a kolejnego także głową, w ostatniej wygranej ze Stalą w Mielcu (2-0). Jego odejście do Heerenveen, to szansa na "wskoczenie" do podstawowego składu dla innych graczy, a przede wszystkim dla Michała Koja. W poprzednim sezonie ten doświadczony obrońca wystąpił w ledwie dziesięciu grach, w których zdobył jednego gola. To i tak lepiej niż Adrian Gryszkiewicz, który obecne rozgrywki - przy zmianie sposobu gry zespołu i występów trójką środkowych obrońców - zaczął w podstawowym składzie, ale ubiegły sezon zakończył z ledwie jedną grą na koncie. Pod tym kątem lepszy był nawet absolutny debiutant Aleksander Paluszek (2 mecze). Z grą tego 19-letniego środkowego obrońcy też wiąże się w Zabrzu spore nadzieje, bo młodzian pokazał, że nie boi się wyzwań i nie ma kompleksów. W tej sytuacji trener Marcin Brosz, nawet przy kontynuacji gry trójką środkowych obrońców, co dobrze na razie funkcjonuje, ma pole manewru. Michał Zichlarz