Po efektownym meczu Górnik Zabrze pokonał Wisłę Płock 4-2. Gospodarze dwa razy przegrywali, ale zdołali odrobić straty a potem strzelić gole przesądzające o zwycięstwie. To prezent dla miasta - tak się składa, że Zabrze świętowało w sobotę 99. urodziny Górnik Zabrze: po trzeciej bramce była ulga Po meczu trener Jan Urban był bardzo zadowolony. - Kiedy się odrabia wynik zwycięstwo smakuje bardziej! Przy stanie 1-2 byłem ciekaw jak zareagujemy na zły rezultat, wyszło super. W pewnym momencie wszystko się zazębiło a kibice nas wspierali niesamowicie! Tych ataków i sytuacji Górnika było bardzo dużo. Fajnie w końcówce to wyglądało, bardzo cieszę się, że drużyna pokazała charakter. Wejście Bartka Nowaka i jego bramka uskrzydliły zespół - stwierdził Jan Urban. - Drużyna podniosła się poszła za ciosem. Podobała mi się ta reakcja, tym bardziej, że w poprzednich spotkaniach nie miała miejsce. Teraz wiem, że mogę tego wymagać w kolejnych meczach, udowodnili, że potrafią to zrobić. Dało się dziś, da się i w przyszłości (uśmiech). Piłkarze pokazali, że są w stanie i dali argument żeby w innych sytuacjach tego wymagać - zaznaczył Jan Urban. - Dziś nasz zespół, który potrafi grać techniczną piłkę pokazał, że potrafi grać twardo. Było dużo kontaktu i dużo walki. Mnie to cieszy bo oprócz walki były też dobre akcji i bramki, a kibic to lubi. Cieszę się, że drużyna potrafiła tak zareagować. A po trzeciej bramce była ulga... Gdybyśmy nie wygrali nasza sytuacja w tabeli byłaby trudna. Inaczej by się teraz pracowało, nie byłoby uśmiechu. A będzie - uśmiechnął się Urban. Trener Wisły Płock: Górnik grał brutalnie Maciej Bartoszek, szkoleniowiec gości, żałował tej porażki. - Od początku weszliśmy dobrze w mecz. Przez większą cześć pierwszej połowy Górnik odpowiadał tylko sporadycznymi kontrami a momentami brutalnymi faulami podostrzając to spotkanie. W drugiej połowie po raz kolejny przegraliśmy... sami. To nie Górnik zaczął grać rewelacyjnie, ale to my nagle przestaliśmy grać. Nie wiem czy było to spowodowane trzema wymuszonymi zmianami, których musieliśmy dokonać. Od tego momentu nasza gra została zaburzona i kompletnie nie funkcjonowaliśmy jako zespół - powiedział Bartoszek.