Po piątkowym starciu spore pretensje do siebie miał młodzieżowy reprezentant Polski Przemysław Wiśniewski. Chodziło o bramkę, którą gospodarze stracili w pierwszej połowie. - Mogłem lepiej zareagować przy skaczącym i zagrywającym głową do Cabrery Piszczku. Niestety... Biorę na siebie tę bramkę. Trzeba na pewno wszystko przeanalizować - mówi młody zawodnik, który od początku tego roku gra regularnie w wyjściowym zestawieniu Górnika, wygrywając rywalizację o miejsce w składzie z Dani Suarezem. Bilans 20-latka w tym sezonie w Ekstraklasie to 16 ligowych gier, z czego piętnaście w podstawowym składzie. Wiosną zagrał we wszystkich siedmiu ligowych spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty. Wiśniewski, jak wielu innych zawodników Górnika, nie mógł odżałować porażki z krakowianami. Pytany o to, czego Górnikowi zabrakło w meczu z "Pasami", w którym w drugiej połowie sędzia Wojciech Myć dwa razy dyktował dla zabrzan rzuty karne i dwa razy odwoływał swoje decyzje, odpowiedział: - Szczęścia. Igor Angulo miał dwie sytuacje, potem staraliśmy się w drugiej połowie, ale niestety nie wyszło. Tak samo przy VAR-ze zabrakło szczęścia. Przecież przez całe spotkanie, to my mieliśmy przewagę i wszystko pod kontrolą. Cracovia nie istniała. Nic sobie nie stworzyła, może jedną sytuację - komentuje młody zawodnik. Teraz przed zespołem prowadzonym przez Marcina Brosza trudna wyjazdowa potyczka z Zagłębiem Lubin. To spotkanie już we wtorek. Jak zagrać z "Miedziowymi", żeby odnieść sukces? - Dokładnie tak jak z Cracovią tylko potrzebujemy jednego: szczęścia - podkreśla obrońca jedenastki z Zabrza. Michał Zichlarz <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=113&gwId=61636&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a>