O Jagiellonii zapewne już zapomnieliście, teraz w waszych głowach powinna być głównie Korona. Jak podchodzicie do tego meczu? - Na pewno myślimy wyłącznie o Koronie i bardzo solidnie przygotowujemy się do tego spotkania. Wykonujemy ciężką pracę, zaś w głowach jest maksymalna koncentracja. Chcemy przede wszystkim podtrzymać dobrą passę. Korona to bardzo niewdzięczny i niewygodny rywal, doskonale pamiętam mecz w Kielcach w zeszłym roku, który w dramatycznych okolicznościach zremisowaliśmy 2-2. Korona szczególnie na swoim boisku jest bardzo trudnym rywalem. Dla Górnika szczególnym, albowiem zabrzanie jeszcze nie wygrali ligowego meczu w Kielcach. - No i czas to zmienić. Trzeba patrzeć w przyszłość z optymizmem i realizować kolejne ambitne cele. Przede wszystkim trzeba kroczyć naprzód na przekór różnym przeciwnościom. Nie tak dawno czytałem, że Górnik od iluś tam lat nie wygrał pierwszego meczu w sezonie na swoim boisku. No i wygraliśmy z Cracovią, zmieniając tym samym statystyki. W zeszłorocznym meczu w Kielcach doznałeś poważnego urazu kości piętowej, więc nie masz najlepszych wspomnień... - Nie chciałbym jednak wracać do tej kontuzji, bo ile razy można o tym mówić i pisać. Zostawmy temat kontuzji, było, minęło. Ja czuję się bardzo dobrze, jeśli chodzi o zdrowie i oby tak dalej. Gramy dobrze, zdobywamy punkty i fajnie byłoby przełamać złą passę, jaka towarzyszyła Górnikowi w Kielcach. Korona ostatnio pechowo przegrała na Cracovii, tracąc bramkę w doliczonym czasie gry. A jak się nie wygrywa, to jest złość sportowa i chęć rehabilitacji. Korona będzie odpowiednio zmotywowana i na pewno czeka nas bardzo trudne zadanie. W mediach trąbi się ostatnio o twoim ewentualnym powołaniu do reprezentacji Polski. Czy ten szum medialny nie dekoncentruje cię zbytnio? - Na pewno wysoko zawiesiłem sobie poprzeczkę i w każdym meczu chciałbym potwierdzać dobrą dyspozycję sportową. By nie było negatywnego sygnału, że coś jest nie tak. Jeśli dostanę powołanie do kadry, to podejmę rzuconą rękawicę i postaram się podołać nowym wyzwaniom. Po prostu - głowa do góry... Media donoszą też, że Błażejem Augustynem zainteresowanych jest wiele klubów... - Na razie gram dla Górnika i chcę klubowi pomóc w osiągnięciu wysokich celów sportowych. Oczywiście, chcę się rozwijać i grać jak najlepiej i to jest dla wszystkich zrozumiałe. Wiadomo, że kariera piłkarza nie jest zbyt długa, więc muszę też myśleć o swojej rodzinie, jej potrzebach. Jeśli pojawi się konkretna oferta to klub i ja ją rozważymy. Na tę chwilę, najważniejszy jest Górnik.