- Debiut? Na własnym stadionie z Wisłą Kraków. Przegraliśmy 0-4, trenerem był wtedy Zdzisław Podedworny a ja grałem na pozycji środkowego pomocnika - wspomina dziś Danch, który może się pochwalić również najdłuższym stażem w szatni Górnika. Od momentu kiedy trafił na Roosevelta miną wkrótce cztery lata... Co ciekawe, Adam w dalszym ciągu czeka na swoją pierwszą bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Były trafienia w poprzeczkę. Kilka razy było naprawdę blisko, ale zawsze czegoś brakowało - rozkłada ręce stoper Górnika licząc, że szczęście w końcu się do niego uśmiechnie. Danch na razie o jubileuszu w ogóle nie myśli. - W tym roku zostały nam trzy mecze, w których chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Później czekają nas dwa miesiące przerwy i trudno dziś przewidzieć w jakiej będę wtedy formie i czy trener będzie na mnie stawiał - mówi asekuracyjnie. Jeśli 24-letniego zawodnika ominą kontuzje i pauzy za kartki, a trener Nawałka dalej będzie go darzył takim zaufaniem, to okrągły jubileusz Dancha przypadnie na pierwszą z wiosennych kolejek T-Mobile Ekstraklasy. Mowa o meczu Górnik Zabrze - Legia Warszawa. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy