Kliknij i sprawdź RANKING EKSTRAKLASY Ostatni raz Lublin gościł najlepsze drużyny w Polsce w sezonie 1991/1992. Po nim Motor spadł z ligi i przez długie lata stolica województwa była czarną plamą na piłkarskiej mapie Polski. Latem lubelscy kibice doczekali się dobrej informacji - Górnik Łęczna, oddalony o 20 km, przeniósł się na nowoczesną Arenę Lublin. Ta wiadomość rozwścieczyła za to fanów z Łęcznej, którzy zbojkotowali pierwsze spotkanie z Lechią Gdańsk i zapowiedzieli, że na żadnym meczu Górnika w Lublinie się nie pojawią. I w poniedziałek 15-tysięczny obiekt w stolicy województwa świecił pustkami. Mieszane uczucia co do przeprowadzki mieli też sami piłkarze. Głośno mówili, że powinni grać w Łęcznej, bo Górnik to klub z tego miasta, ale dodawali też, że są zawodowcami i będą występować tam, gdzie muszą. Można zażartować, że jeden z nich - Paweł Sasin - też nie chciał grać w Lublinie. Wyszedł w pierwszym składzie, ale już w siódmej minucie sędzia wyrzucił go z boiska. Zasłużenie, bo obrońca brutalnie faulował Gersona - zaatakował jego kolano wyprostowaną nogą. Niemal całe spotkanie łęcznianie musieli więc radzić sobie w dziesięciu. Gdy do tego dodamy brak dopingu i kontuzje kilku ważnych piłkarzy (m.in. Łukasz Mierzejewski czy Krzysztof Danielewicz) to sytuacja Górnika wyglądała na arcytrudną. Tym bardziej, że piłkarze Andrzeja Rybarskiego grali z Lechią, która w tym sezonie mierzy w miejsce na podium. Goście ruszyli do ataku i w pierwszej połowie zdominowali Górnika. Łatwo dochodzili do sytuacji, a po włączeniu się do ofensywy Gersona zgrabną akcję wykończył Milosz Krasić. Lechia szukała podwyższenia, ale nieskuteczni byli m.in. Sławomir Peszko, Michał Chrapek i Krasić. Gdy wydawało się, że w tym meczu nic nie może zaskoczyć, to łęcznianie strzelili gola! Lewą stroną, w swoim stylu, przedarł się Grzegorz Bonin i uderzył z ostrego kąta, a bramkarz Vanja Milinković - Savić interweniował tak niefortunnie, że sam skierował piłkę do siatki. Garstka kibiców na stadionie w Lublinie zaczęła bić brawa, ale nim skończyła... Lechia zdobyła drugą bramkę. Grzegorz Kuświk uderzył bez zastanowienia, a Sergiusz Prusak nie miał szans, by obronić mocny i precyzyjny strzał. Lechia prowadziła grę, szukała kolejnych bramek, ale to Górnik strzelił gola! Sęk w tym, że Bartosz Śpiączka był na spalonym. Łęcznianie, mimo że było ich mniej, ambitnie starali się wyrównać w końcówce. Dobre okazje mieli m.in. Leandro czy Piotr Grzelczak, ale Milinković-Savić więcej błędów tego dnia nie popełniał. Porażka z Lechią sprawia, że Górnik spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Po dwóch kolejkach jest jedyną drużyną w Ekstraklasie, która jeszcze nie zdobyła punktu. Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Milosz Krasić (28.), 1-1 Vanja Milinkovic-Savic (54. - samobójcza), 1-2 Grzegorz Kuświk (56.). Żółta kartka - Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak, Leandro. Lechia Gdańsk: Milen Gamakow, Michał Chrapek, Rafał Wolski, Grzegorz Kuświk. Czerwona kartka - Górnik Łęczna: Paweł Sasin (7-faul). Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 3 574. Ekstraklasa - wyniki na żywo!