Ranking zawodników Lotto Ekstraklasy - kliknij i sprawdź! Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Trener gospodarzy, Andrzej Rybarski zdecydował się na kilka zmian w składzie, wskutek kiepskiej sytuacji Górnika w tabeli. Dzięki temu, na murawie od pierwszych minut zameldował się m.in. Aleksander Komor. Łęcznianie zajmowali przed meczem 15. miejsce z sześcioma punktami na koncie (zwycięstwo i trzy remisy). Korona była w dużo lepszej sytuacji. Ostatnio kielczanie wygrali trzy mecze z rzędu i depczą po piętach czołówce Lotto Ekstraklasy. Zwycięstwo na Arenie Lublin mogłoby przybliżyć ekipę Tomasza Wilmana do podium po 9. kolejce Lotto Ekstraklasy. Podopieczni Andrzeja Rybarskiego już po minucie stanęli przed szansą na zdobycie bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłka trafiła na głowę Bartosza Śpiączki, ale niepilnowany snajper chybił obok bramki. Goście obudzili się, zyskali optyczną przewagę, ale nie potrafili nawet zbliżyć się do bramki Sergiusza Prusaka. W 20. minucie, gospodarze spróbowali ponownie. Zza pola karnego kropnął Grzegorz Bonin, ale były reprezentant Polski minimalnie chybił, trafiając jedynie w boczną siatkę. Chwilę później, po szybkiej akcji prawym skrzydłem, sił spróbował Śpiączka, ale fenomenalnie spisał się Maciej Gostomski, który odbił piłkę na rzut rożny. Bramkarz kielczan nie miał jednak nic do powiedzenia w 28. minucie, kiedy Bonin ponownie huknął jak z armaty, zdobywając przepiękną bramkę. W 31. minucie, Serhij Pyłypczuk trafił w słupek, prowokując pierwsze zagrożenie dla bramki Prusaka. Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna. Swój wyczyn z 28. minuty powtórzył Bonin, który uderzył z dystansu w samo okienko bramki Gostomskiego. Pięć minut przed zejściem na przerwę, okazję miał Łukasz Sekulski, ale z siódmego metra trafił wprost w Prusaka. W 55. minucie, Szymon Drewniak zagrał w pole karne kielczan wprost do Śpiączki. Defensywa Korony liczyła na to, że arbiter przerwie grę, stwierdzając spalonego. Nic bardziej mylnego, snajper gospodarzy obrócił się z piłką i lobem zaskoczył Gostomskiego. Chwilę później, strzelec bramki mógł poprawić swój dorobek, ale lepszy okazał się bramkarz gości. W 78. minucie, Nabil Aankour trzymał za koszulkę Leandro pod własną bramką i obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, osłabiając swoją drużynę. Cztery minuty później, łęcznianie postawili "kropkę nad i", a do bramki, po zamieszaniu w polu karnym gości, trafił Slaven Jurisza, dla którego było to debiutanckie trafienie na polskich boiskach. Po meczu powiedzieli: - Dzisiaj nie byliśmy sobą. Prezentowaliśmy postawę nie taką do jakiej piłkarze nas przyzwyczaili, brakowało siły, agresji... Coś nas gryzie od środka, za wcześnie nas wychwalano i robiono z nas bohaterów. Taki prysznic sprowadził nas na ziemię i musimy z tego bardzo szybko wyciągnąć wnioski. Dzisiaj Korona nie była taka, jaką będziecie jeszcze pamiętać - podsumował trener kielczan, Tomasz Wilman. - Bardzo dużo rozmawialiśmy po meczu z Piastem i wyciągnęliśmy wnioski. Mentalnie była to już inna drużyna i wszyscy zawodnicy od początku zachowywali pełną koncentrację. Tonuję jednak nastroje, bo chcielibyśmy aby takie mecze były przez nas częściej rozgrywane, by nie było znowu takiej przerwy jak od wygranego spotkania z Legią - ocenił szkoleniowiec łęcznian, Andrzej Rybarski. Górnik Łęczna - Korona Kielce 4-0 (2-0) 1-0, Grzegorz Bonin (28.) 2-0, Grzegorz Bonin (34.) 3-0, Bartosz Śpiączka (55.) 4-0, Slaven Jurisza (82.) Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 2401. Żółte kartki: Szymon Drewniak, Bartosz Śpiączka, Javier Hernandez, Krzysztof Danielewicz (Górnik Łęczna), Nabil Aankour (Korona Kielce). Czerwona kartka: Nabil Aankour (Korona Kielce, za dwie żółte). Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Aleksander Komor, Maciej Szmatiuk, Gerson, Leandro - Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Krzysztof Danielewicz, Javier Hernandez (43, Slaven Jurisza), Grzegorz Piesio (76, Przemysław Pitry) - Bartosz Śpiączka (85, Piotr Grzelczak). Korona Kielce: Maciej Gostomski - Vladislavs Gabovs, Dmitrij Wierchowcow, Radek Dejmek, Ken Kallaste - Serhij Pyłypczuk (59, Marcin Cebula), Mateusz Możdżeń, Rafał Grzelak, Nabil Aankour, Miguel Palanca (59, Jacek Kiełb) - Łukasz Sekulski (82, Vanja Marković).