- Mam na to świadków, pojechałem do Warszawy i robiłem "byznes". Rozum do zmiany trenera w Cracovii zwolnił mi się dopiero o godz. 15 - tłumaczył prof. Filipiak. Zdradził też kulisy zmiany trenera. Z jego relacji wynika, że o wszystkim zdecydował remis "Pasów" z Odrą i w jego konsekwencji spadek drużyny na ostatnie miejsce w tabeli. - Gdyby w meczu z Odrą padła ta jedna bramka, trener Majewski pewnie nie składałby rezygnacji - mówił prezes Cracovii. - Może komuś tam się narażę, ale uważam, że piłkarze ostatnio grali bardzo dobrze i angażowali się. Po stracie punktów z Odrą Cracovia skontaktowała się z Płatkiem, który był asystentem trenera drugoligowca niemieckiego FC Koblenz. - Przypominam, że trener Płatek trenował Jagiellonię i miał sukcesy. Żeby nie było, że my tu w ciemno - zwracał uwagę Filipiak. Trzeba przyznać, że sytuację dzielnie zniósł Majewski, który w ostatnim okresie był lżony przez część kibiców Cracovii. Gdy Filipiak zaproponował mu oficjalne pożegnanie podczas wtorkowego meczu pucharowego z ŁKS-em, "Doktor" odmówił. - Dlaczego chcecie mnie żegnać? Ja przecież nie umieram - roześmiał się Stefan Majewski. Gdy dziennikarze żegnali Majewskiego, kilkadziesiąt metrów dalej na płycie stadionu pierwszy trening z "Pasami" prowadził Płatek. Lekko pokrzykiwał na piłkarzy, starał się ich pobudzić. Nie wiadomo jednak, czy dzisiaj nie będzie musiał się sam pobudzać, jeśli PZPN nie wyda mu warunkowej zgody na prowadzenie drużyny w ekstraklasie. - Jeśli nie dostaniemy tej licencji, to jesteśmy z palcem w ... nosie - rozkładał ręce ze śmiechem prezes Filipiak. Inna sprawa, że małą poprawę zarząd klubu-czerownej latarni ekstraklasy już osiągnął: piłkarze odżyli. - Teraz to już nawet mnie plecy nie bolą - śmiał się do dziennikarzy pomocnik "Pasów" Arkadiusz Baran, który jeszcze niedawno przeszedł operację kręgosłupa. Jedno jest pewne - w szatni Cracovii nie będzie miejsca na strach. - Jeśli ktoś się boi, niech wyjdzie i zamknie drzwi z drugiej strony - powiedział Płatek piłkarzom, a skierował te słowa najbardziej pod adresem napastnika Tomasza Moskały, który powiedział, że boi się spoglądać na ligową tabelę, bo sytuacja zespołu jest coraz gorsza. REPORTAŻ Z MECZU, W KTÓRYM PRZEBRAŁA SIĘ MIARKA! Trener Płatek tłumaczył też zawiłości procesu przyznawania licencji na prowadzenie zespołu w ekstraklasie. W 1994 r. mógł być trenerem w najwyższej klasie rozgrywkowej, bo skończył AWF. Teraz, choć jest doświadczony pracą w Jagiellonii i w Niemczech, ma z tym kłopoty. Jest jednak optymistą.