- Postawiliśmy zarzut Pawłowi D. - właścicielowi firmy sprzedającej m.in. rolby - umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa, ponieważ wystawił do sprzedaży rolbę, która była wyposażona w niehomologowaną instalację tzw. alternatywnego zasilania LPG. Krótko mówiąc nie miała homologacji instalacja gazowa, która była zamontowana w feralnej rolbie - poinformował w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Piotr Kosmaty. Jak ustaliła prokuratura to właśnie Paweł D. miał zamontować instalację gazową w tej rolbie i to w dodatku wadliwie. - W trakcie pracy rolby wąż - który odprowadzał gaz do silnika - obcierał się o części stalowe. Doszło do rozszczelnienia się tego węża i w konsekwencji do wybuchu - dodał Kosmaty. Pawłowi D. postawiono też zarzut spowodowania nieumyślnego zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób ponieważ podczas wybuchu feralnej instalacji gazowej na terenie lodowiska było 10 osób. Według prokuratury wybuch spowodował straty materialne blisko miliona dwustu tys. zł. Mężczyzna nie przyznał się do winy, nie składał wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Prokuratura dodatkowo wystąpiła do ministra gospodarki aby rozważył zmianę przepisów pozwalających na użytkowanie na lodowiskach rolb zasilanych gazem. Poza tym Państwowa Inspekcja Handlowa ma też sprawdzić ile wyprodukowano rolb z niehomologowaną instalacją gazową - które zostały sprzedane przez wspomnianą firmę - i ewentualne wycofanie ich z rynku. Do wybuchu doszło ok. godz. 2 w nocy 4 października 2008 roku. W garażu położonym ok. 15 m od hali lodowiska wybuchła butla z gazem, którym zasilane było urządzenie do szlifowania tafli lodowiska. Uszkodzone zostało lodowisko, z którego przez pewien czas nie mogli korzystać zawodnicy "Pasów".