Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu drugie miejsce zajmuje Lech Poznań. "Niebiesko-białym" sprzyja dobra passa. Czy Cracovia spróbuje ją przerwać? Dowiemy się w sobotni wieczór. - Wolałbym zagrać jeszcze jeden mecz na Legii niż na Cracovii - tak rozpoczyna swoje przedmeczowe rozważania Franciszek Smuda, trener "Kolejorza". - To będzie jeszcze trudniejsze spotkanie od tych jakie mieliśmy. Mecz przyjaźni, ale mam nadzieje że na boisku jej nie będzie. Każdy z moich piłkarzy zdaje sobie sprawę, czego możemy dokonać wygrywając w Krakowie. "Pasy" nie są łatwym przeciwnikiem. Grają typowo "krakowską" piłkę. Sporo podań i wiele techniki. Wielu przeciwników nie wygrywa tam spotkań. Powiem szczerze, że nie analizuje rywala pod kątem kto zagra, a kto nie. Jaki zespół Stefan Majewski wystawi przeciwko takiemu zagramy. Najważniejsza jest nasza koncentracja, nastawienie do gry i atmosfera w zespole - dodał Smuda. Ostatnio świadomie lub nie mógł ją popsuć kapitan Piotr Reiss. W jednym z wywiadów wyraził się dość nieprzychylnie o swoich kolegach z Ameryki Południowej. "Franz" nie chce tego komentować. Opinie pozostawia dziennikarzom i kibicom. - Szkoda tylko, że wychodzi to w takich momentach. Mamy cztery mecze do rozegrania i na tym trzeba się skupić. Szansa na medal jest duża i nie możemy jej zmarnować - podkreślił szkoleniowiec Lecha. Co do składu Smuda tradycyjnie nie odkrywa kart. W tygodniu drobne problemy zdrowotne miał Krzysztof Kotorowski. - Jednak wszystko jest już dobrze. Uzdrowiła go perspektywa wejścia na bramkę Dolhy, który jest w bardzo dobrej formie - śmieje się Smuda. Jednak dodaje,że na razie konkurencja panuje tylko na dwóch frontach bramki i obrony. - Myśląc o pucharach potrzeba wzmocnień w kolejnych formacjach. Nad tym cały czas pracujemy - dodał. Padło pytanie co dalej z Marcinem Zającem? Franciszek Smuda odpowiedział, że dalej chce z nim współpracować. To samo przekazał kapitanowi. - Klubowi również jest potrzebny. Jaką ostateczną decyzje podejmie to już jego sprawa. Na pewno przed nim nie uklęknę. Bo jeszcze przed żadnym piłkarzem tego nie robiłem - powiedział "Franz". - O! przepraszam, przed Przemkiem Pitrym - dodał z humorem. Cracovia przystąpi do sobotniego meczu bez bramkarza Marcina Cabaja, który musi pauzować za czerwoną kartkę, którą ujrzał w derbowym meczu z Wisłą Kraków. Wciąż kontuzjowany jest też podstawowy obrońca Łukasz Tupalski. Tego pierwszego zastąpi "wieczny rezerwowy" Sławomir Olszewski, a drugiego Mateusz Urbański. Na szczęście innych kłopotów kadrowych nie ma. "Z Baranem jest już wszystko dobrze, podobnie z Kłusem. Pod dużym znakiem zapytania stoi tylko występ Kostrubały - powiedział trener Majewski, cytowany przez "Gazetę Krakowską", który nie boi się rozpędzonego rywala. "Że wygrali pięć meczów? My do derbów nie mieliśmy porażki. Każda seria ma swój koniec" - stwierdził w "Dzienniku Polskim" Maciej Borowski, Poznań Cracovia - Lech Poznań, 18.15, transmisja Canal + Sport Przypuszczalne składy: Cracovia: Olszewski - Kulig, Urbański, Polczak, Radwański - Pawlusiński, Kłus, Baran, Nowak - Dudzic, Moskała. Lech: Kotorowski - Kucharski, Wojtkowiak, Bosacki, Henriquez - Kikut, Murawski, Quinteros, Bandrowski, Zając - Rengifo. Sędziuje Tomasz Mikulski z Lublina.