Rafał Ulatowski, który dotychczas prowadził PGE/GKS Bełchatów, podpisał z Cracovią dwuletni kontrakt. "Pasy" to trzeci klub, w którym ten młody szkoleniowiec rozpoczyna samodzielną pracę. - Ofertę pracy w Krakowie przedstawił mi dyrektor sportowy klubu, Tomasz Rząsa. Dzisiaj przyjechałem do Krakowa i po raz pierwszy rozmawiałem z prezesem Januszem Filipiakiem. Potem podpisałem dwuletni kontrakt - przyznał były asystent Leo Beenhakkera. Ulatowski nie chciał jednak zdradzić czy miał oferty z innych klubów. - Moja osoba była trochę traktowana jako straszak na innych. Gdy jakiemuś trenerowi nie szło, to pojawiały się informacje, że przychodzi Ulatowski. Tak było w przypadku Śląska Wrocław, a nawet Wisły czy Legii - stwierdził. Nowy trener "Pasów" nie chce na razie definiować celów, jakie stawia przed zespołem. - W poprzednich dwóch sezonach z zespołem tym pracowało trzech trenerów - Majewski, Płatek i Lenczyk, a Cracovia walczyła o utrzymanie do ostatniej kolejki - zauważył Ulatowski. - To nie była wina tylko szkoleniowców. Trzeba się dokładnie przyjrzeć kadrze. Swoje cele na najbliższy sezon zdefiniuję po okresie przygotowawczym. Ulatowski żartem wtrącił, że czytał angielską książkę z teorii futbolu, w którym pisano, że każdy trener jest o sześć meczów od zwolnienia. - Chciałbym więc poprowadzić drużynę na nowym stadionie, który oddany zostanie do użytku pod koniec września. Dobrze pamiętam, że w poprzednim sezonie Bełchatów pierwszy mecz wygrał dopiero w szóstej kolejce - przypomniał. Nowy trener Cracovii odniósł się także do słabości ofensywnej Cracovii. - Jest przeciwnikiem zasady, że drużynę buduję się od tyłu. Najważniejsi są ci, którzy strzelają bramki. Skuteczny napastnik, to skarb każdego zespołu. Znacznie łatwiej nauczyć zespół przesuwania się w defensywie, jak to robił Inter Mourinho. Ale żeby wygrywać mecze, to trzeba mieć z przodu takie Milito, któremu kopnie się długą piłkę do przodu, a on zrobi swoje - wyjaśnił Ulatowski, który ma współpracować z Tomaszem Rząsą w poszukiwaniu wzmocnień. - Na razie mamy problem z Ovseannicovem. Nie wiemy czy go zostawić. Jest to drogi piłkarz, a wiosną nie zdobył nawet jednego gola - przyznał Ulatowski, dodając że z kadry Cracovii najlepiej zna Michała Golińskiego i Pawła Sasina, z którymi miał okazję pracować. Pozostałych piłkarzy muszę jeszcze poznać - zakończył Ulatowski, który wraca do Bełchatowa, aby zdać mieszkanie i przeprowadzić się do Krakowa. Czytaj również: Cracovia ma nowego trenera