<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, gole</a>A jeszcze do 85. minuty Drewniak był jednym z najbardziej zadowolonych zawodników na boisku. Jego drużyna prowadziła 1-0, a on zaliczył asystę. Pomocnik Cracovii w 9. minucie dokładnie dośrodkował na głowę Michała Helika, a obrońca "Pasów" precyzyjnym uderzeniem skierował ją do siatki. Mimo prowadzenia Cracovia nie grała jednak zbyt przekonująco i często oddawała inicjatywę rywalom. - Niepotrzebnie cofnęliśmy się, ale w przerwie porozmawialiśmy, że nie możemy tak się prezentować i nie możemy grać tego, co chce Sandecja. A my niestety przystosowaliśmy się do ich gry, czyli długa piłka, zgranie przez napastnika, później do boku i wrzutka. W szatni w przerwie powiedzieliśmy sobie kilka słów i od razu wszystko zmieniło się o 180 stopni. Zaczęliśmy kontrolować spotkanie - analizował Drewniak. I dość długo wszystko wyglądało dla Cracovii nie najgorzej. Miała sytuację, nękała bramkę Gliwy, ale bramkarz gospodarzy spisywał się świetnie. W końcu nadeszła 85. minuta, Sandecja ruszyła z akcją i Filip Piszczek wyrównał. - Boli nas ten gol stracony w samej końcówce, bo w drugiej połowie kontrolowaliśmy spotkanie, a rywale jeszcze grali w dziesięciu. Nie przystoi robić takich rzeczy, bo grając w przewadze zremisowaliśmy wygrany mecz - kręci głową Drewniak. Tym samym Cracovia nie odskoczyła od strefy spadkowej i wciąż musi oglądać się za siebie. W 13 spotkaniach piłkarze Michała Probierza uzbierali 11 punktów, a Sandecja ma 17. - Bardzo boli nas fakt, że nie wygraliśmy tego spotkania... Tak naprawdę, to oddaliśmy punkty Sandecji. Takie rzeczy nie mogą nam się nas zdarzać!- podkreśla Drewniak, W następnej kolejce piłkarzy Michała Probierza czeka spotkanie w Krakowie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza, a Sandecja podejmuje Górnika Zabrze. Z Niecieczy Piotr Jawor