- Cieszy mnie przede wszystkim ten wynik. Wygraliśmy z Lechem, bardzo mocną drużyną, pretendentem do tytułu. Do debiutu marzeń zabrakło bramki, szczególnie, że były ku temu okazje. Szkoda, że nie zamieniłem jeden z nich na bramkę - przyznał po meczu debiutant, który po zaledwie jednym treningu z nowym zespołem wskoczył do pierwszego składu. - Rozmawiałem z trenerem przed podpisaniem kontraktu i dał mi do zrozumienia, że zagram w pierwszym składzie. Nie wiedziałem tylko w jakim wymiarze czasowym, ale tak się mecz ułożył, że grałem całe spotkanie. - Przepracowałem w stu procentach okres przygotowawczy, zrzuciłem troszkę wagi. Muszę powiedzieć natomiast, że brakuje mi jeszcze tego gazu, tego co miałem w Bełchatowie. Trener Lenczyk wie jak to zrobić, wie jak przygotować zawodnika. W Bełchatowie z tego wyszedł dobry wynik. Muszę popracować jeszcze nad kondycją, ale jestem dobrej myśli - mówił Matusiak. 27-letni napastnik nie miał problemów w komunikacji z partnerami z zespołu: - Solidni piłkarze zawsze się zrozumieją. Zwłaszcza, że kilku znam - Darka Pawlusińskiego z Bełchatowa, "Ślusarza" z kadry młodzieżowej, Łukasza Mierzejewskiego. Przysłuchujący się rozmowie trener Lenczyk przerwał ją na chwilę: - Radek, masz pozdrowienia od Maćka Stolarczyka! Mówi, że fajnie, że Cię wziąłem - przekazał z uśmiechem doświadczony szkoleniowiec. Czytaj także: SENSACJA! CRACOVIA POKONAŁA LECHA