Nie ma w tym jednak nic dziwnego, jeśli weźmie się pod uwagę, że nestor wśród polskich szkoleniowców mieszka w Krakowie, a w sezonie 2009/10 prowadził przecież "Pasy". - Gratuluję Cracovii, który w całym meczu lepiej grała, miała zawodników, którzy utrzymywali się przy piłce. W niej chodzi, żeby strzelać gole. Nie wiem, ile sytuacji podbramkowych stworzyliśmy, ale z nami jest tak, że jak nie gramy z przodu, to z tyłu też jest słabo - stwierdził Lenczyk. - Za łatwo dawaliśmy Cracovii dochodzić do sytuacji strzeleckich - ocenił postawę w obronie swojego zespołu. W poniedziałek w bramce Zagłębia znowu stanął Michał Gliwa, któremu przed poprzednią kolejką nieznani sprawcy zniszczyli samochód. - To nasz najlepszy bramkarz, a że kibice go zmaltretowali to nie moja wina ani jego - mówił Lenczyk, który przyznał, że musiał przekonywać piłkarza, aby ten znowu stanął między słupkami. - Rolą trenera jest, żeby rozmawiać z zawodnikami. Nie mam absolutnie pretensji do Gliwy, choć puścił dwie bramki, ale to nie była jego wina - dodał szkoleniowiec lubinian, który nie chciał się wypowiadać o pobitym Robercie Jeżu, którego zabrakło w Krakowie. - Chciałbym pogratulować drużynie zwycięstwa. Szkoda, że kończy się runda, bo zaczęliśmy w końcu u siebie wygrywać - powiedział Wojciech Stawowy. Cracovia miała duże problemy z meczami przy Kałuży. W tabelce spotkań u siebie zajmowała ostatnie miejsce, ale w ostatnich dwóch kolejkach wywalczyła sześć punktów pokonując Lechię Gdańsk i właśnie Zagłębie. - Nasza gra była dzisiaj przede wszystkim konsekwentna, bo spotkaliśmy się z przeciwnikiem, który nastawił się na kontrataki. I zespół potrafił do 60 minuty go wymęczyć. Mieliśmy grę pod kontrolą, momentami pokazując dobrą piłkę, mimo trudnych warunków - tłumaczył trener "Pasów". Cracovia w tym momencie zajmuje szóste miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. - Uważam, że to był dobry okres. Jesteśmy beniaminkiem, w Ekstraklasie są bardziej ograne zespoły, a my mamy zespół, który się rodzi, buduje. Naszym celem jest utrzymanie się, a ponieważ to daje pierwsza ósemka, to o nią walczymy - podsumował zakończone 20 kolejek Stawowy. - Cracovia ma swój styl, jest rozpoznawalna, fajnie gra w piłkę i mam nadzieję, że potwierdzi to w jeszcze niejednym spotkaniu - dodał. Przed "Pasami" ostatni mecz w tym roku, w niedzielę zagra przy Łazienkowskiej z mistrzem Polski Legią Warszawa. Problemem może być fakt, że w tym pojedynku nie zagra pauzujący za kartki Vladimir Boljević, a nie wiadomo, co z Dawidem Nowakiem, który w spotkaniu z Zagłębiem zszedł z boiska w 60. minucie. - Nowak nabawił się urazu, na ile poważnego, trudno w tej chwili powiedzieć, To Achilles, ten sam którego kontuzji doznał na ostatnim zgrupowaniu kadry - powiedział Stawowy. - Na pewno z Legią nie będzie grał Boljević, po czwartej żółtej kartce, a jeśli nie wystąpi też Nowak, to w znacznym stopniu osłabia naszą siłę, ale nie na tyle, żeby sobie zupełnie nie poradzić - zakończył szkoleniowiec Cracovii. Statystyki: strzały: 17-7 celne: 7-2 faule: 16-7 rzuty rożne: 7-6 spalone: 0-1 Notował: Paweł Pieprzyca