Dosłownie w przeddzień 29. kolejki Ekstraklasy selekcjoner Franciszek Smuda ogłosił powołania na dwumecz z Argentyną i Francją, który ma być przetarciem naszych Orłów dokładnie na rok przed Euro 2012. Największą niespodzianką wśród nominowanych do kadry był właśnie pomocnik zamykających wówczas tabelę "Pasów" Mateusz Klich. Wielu, w tym również my, powątpiewało w sens powołania Klicha, który nie ostatnio nie był w wysokiej formie. W prasie można było znaleźć krytykę, że Smuda popełnia błąd biorąc do reprezentacji Klicha, a niepowołując Patryka Małeckiego z Wisły. "Franz" na szczęście nie rozwiódł się ze swym słynnym nosem, przy pomocy którego ocenia piłkarzy. Dzięki niemu m.in. w Zagłębiu, a później w Lechu znalazł się Manuel Arboleda, czy do polski trafił Semir Stilić. Teraz Smuda uparł się na Klicha. - Ten piłkarz podoba mi się - to będzie jeden z ostatnich debiutantów przed finałami Euro 2012. Naprawdę wiele potrafi, oglądałem Klicha w wielu meczach i mi zaimponował - powiedział w wywiadzie dla INTERIA.PL selekcjoner. Trudno się spodziewać, by jakikolwiek piłkarz zbawił naszą kadrę, a tym bardziej ciężko to będzie zrobić Klichowi, fakty są jednak takie, że nazajutrz po powołaniach Mateusz rozegrał najlepszy mecz w sezonie, a pewnie też w życiu! Strzelił najważniejszego gola na 1-0, przy dwóch kolejnych asystował i tak podniósł z kolan Cracovię, która znajdowała się już nad przepaścią i to w meczu z faworyzowaną Jagiellonią, która była przecież mistrzem jesieni! Na grę Klicha z loży VIP stadionu przy Kałuży z radującym się sercem spoglądał Smuda. - Nawet się nie spodziewałem, że Cracovia będzie w stanie uratować miejsce w Ekstraklasie, a teraz jest tego bliska - powiedział nam selekcjoner. Ciągnęliśmy go za język, ale nie chciał powiedzieć o Klichu: "A nie mówiłem". - Cieszę się z postawy Mateusza. Na pewno fakt, że dostał powołanie mógł mu dodać wiary i pewności siebie. Ten chłopak ma spory potencjał, niech go nadal wykorzystuje - powiedział nam Franciszek Smuda. Powołanie od Smudy miało także zbawienny wpływ na inny talent polskiej piłki - legionistę Michała Kucharczyka, który popisał się dobrą grą i pięknym golem w meczu z Arką. - Czy powołanie do kadry dodało mi skrzydeł? Chyba każdemu dodało. Graliśmy dobrze jako drużyna. Ja z kolei chciałem zaprezentować się jak najlepiej, bo wiedziałem, że po otrzymaniu powołania będę jeszcze bardziej obserwowany - powiedział Mateusz Klich. - Pewnie niektórzy liczyli, że się "potknę", aby można było powiedzieć, że niezasłużenie zostałem powołany do kadry. Zdawałem sobie z tego sprawę, dlatego też chciałem zagrać dobrze, a przy okazji zdobyć bramkę. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Ekstraklasa: Wyniki, tabela i strzelcy ligi polskiej - Kliknij!</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/cracovia-zmiotla-wicelidera-i-jest-blisko-utrzymania,1644466">Cracovia zmiołta lidera i jest blisko utrzymania</a>