W poniedziałek zawodnicy "Pasów" musieli pojawić się w klubie już o ósmej rano, a potem przez trzy godziny omawiano przyczyny porażki. "Przegraliśmy go przede wszystkim w głowach. Nie podjęliśmy walki i to nas wiele kosztowało. Najedliśmy się dużo wstydu" - powiedział Lesław Ćmikiewicz, który jest asystentem "Doktora". Potem prawie cała drużyna pojawiła się na turnieju dzikich drużyn "Wola Duchacka Wschód", choć pierwotnie miał się pojawić tylko Majewski. Piłkarze "Pasów" cierpliwie rozdawali autografy, a na otwarcie turnieju zagrali mecz pokazowy z młodymi uczestnikami imprezy, występując w cywilnych strojach.