"Jaki konflikt? Strach pomyśleć, ile wygralibyśmy z Górnikiem, gdyby konfliktu nie było? Rzekomo skłóceni z trenerem wygraliśmy aż 3:0..." - tłumaczy w "Przeglądzie Sportowym obrońca Przemysław Kulig. "Nie zajmujmy się bzdurami. Dogadujemy się z szkoleniowcem i robimy swoje. W ostatnich trzech meczach zdobyliśmy siedem punktów, strzeliliśmy pięć goli, nie tracąc żadnego. Tylko się cieszyć" - dodał. Czy to oznacza, że na linii piłkarze-szkoleniowiec wszystko jest w jak najlepszym porządku? "Nie wypada mi oceniać trenera. Mogę potwierdzić, że prowadzi zespół twardą ręką i jest ambitny. Jeśli wyznaczy sobie cel, to bezwzględnie stara się go realizować" - stwierdził Kulig, który po zakończeniu rundy odchodzi z Cracovii. "Piłkarze, którzy odeszli ze zdegradowanego Górnika Łęczna muszą wrócić do tego klubu, bo niby bezprawnie rozwiązaliśmy umowy. Nie mam więc wyjścia. Po sezonie na pół roku wracam do Łęcznej, bo umowa kończy mi się w grudniu" - powiedział obrońca.