- Już przed meczem mówiliśmy, że boisko w Dunajskiej Stredzie to gorący teren i to się potwierdziło. Ważne, że dobrze weszliśmy w spotkanie. Pokazaliśmy, że nie przyjechaliśmy się tu bronić, ale od początku grać w piłkę. W pierwszych minutach potrafiliśmy utrzymywać się przy piłce, ale potem mieliśmy za dużo strat i pozwoliliśmy odbudować się rywalowi - analizował na gorąco Probierz. Szkoleniowiec nie mógł przeżałować, że jego drużyna prowadząc 1-0 od razu dała sobie strzelić bramkę. - Nie możemy takich rzeczy robić, szczególnie na wyjeździe. Szkoda, bo w drugiej połowie mieliśmy kilka szans, choć rywale też byli groźni - uważa Probierz. Remis stawia jego drużynę na dobrej pozycji przed czwartkowym rewanżem w Krakowie. - Mamy dobry wynik, ale zrobimy wszystko, by u siebie zagrać lepiej. Mam nadzieję, że będziemy mieć takie wsparcie kibiców, jakie DAC miał w Dunajskiej Stredzie - podkreśla Probierz.Cracovia miała sporo szczęścia, ale krakowianie też nie wykorzystali co najmniej trzech dogodnych sytuacji. Probierz nie zgadza się jednak, że jego zespół ma problemy ze skutecznością. - DAC to nie przeciwnik, który miałby się przed nami położyć. Spokojnie pracujemy nad tym, by parę rzeczy poprawić, ale na pewno nie mam do swoich piłkarzy pretensji o niewykorzystane sytuacje. Tym bardziej, że kilka akcji rozegraliśmy w niekonwencjonalny sposób - uważa Probierz. - Jestem zadowolony z gry Lopesa i Pellego. Szkoda, że musiałem przeprowadzić nieplanowaną zmianę Kamila Pestki, który dostał żółtą kartkę, bo potem nie mogłem wprowadzić pewnych piłkarzy, którzy pokazali się z dobrej strony w okresie przygotowawczym - dodaje. Z Dunajskiej Stredy Piotr Jawor