- Jesteśmy trochę źli i zawiedzeni pierwszymi 25 minutami, bo to nie był nasz styl. Graliśmy słabo pressingiem, a Cracovia dużo grała długą piłką. Później już zostawiliśmy im za dużo miejsca, budowanie akcji szło im za łatwo. Może podeszliśmy ze zbyt dużym respektem? - analizował na gorąco szkoleniowiec gospodarzy. Hyballa zdecydowanie bardziej zadowolony był z gry swojej zespołu po stracie bramki. - Dopiero po 0-1 poszliśmy do przodu, a w przerwie trochę zmieniliśmy styl i ustawienie. Postawiłem więcej na grę skrzydłami, bo tam mieliśmy przewagę - mówił trener DAC. - Druga połowa w naszym wykonaniu była dużo lepsza, cały czas stosowaliśmy pressing. Do tego wspierali nas kibice, ale trochę brakowało nam szczęścia - dodaje. Remis sprawia, że przed rewanżem awans jest sprawą otwartą. Wszystko rozstrzygnie się więc w czwartek w Krakowie. - Remis jest OK, ale na wyjeździe musimy strzelić bramkę. Jesteśmy w stanie to zrobić, ale tylko jak uwierzymy w siebie, zagramy swoje i nie będziemy się bali Cracovii - podkreśla Hyballa. Z Dunajskiej Stredy PJ