Jest Pan napastnikiem, tymczasem Michał Probierz wystawia Pana na skrzydle. - Zgadza się, bo trener zauważył, że nawet w ataku ściąga mnie do boku i dlatego pozwala mi występować na skrzydle. Jako napastnik gram jednak od sześciu lat, pewnych zachowań byłem uczony od podstaw, od I klasy gimnazjum. Za to teraz na boku uczę się, słucham kolegów, podpytuję trenerów i zbieram doświadczenie. Cieszę się jednak, że mogę grać na dwóch pozycjach. Dla Cracovii początek sezonu jest trudny. Zdobyliście jeden punkt w trzech meczach, a przed wami ciężki mecz z Pogonią, która jako jedyna jeszcze nie zapunktowała. - Mecz z Arką był ciężki, to bardzo dobry zespół. Są dobrze zorganizowani w obronie, trudno się z nimi grało... Dlatego mam nadzieję, że ten punkt będzie kamieniem, który poruszy lawinę. Po meczu trener Probierz przyznał jednak, że przesadził mówiąc, że gracie o mistrzostwo Polski. Ta presja rzeczywiście była za duża? - Nie, my cały czas w to wierzymy. Mieliśmy bardzo dobry okres przygotowawczy, dobrze wyglądaliśmy w sparingach, poprawiliśmy wiele aspektów. W drużynie wierzymy, że do mistrzostwa jeszcze się zbliżymy. Trudno Panu przestawić się z piłki juniorskiej na seniorską? - Przeskok jest duży, bo w dorosłej piłce liczą się szczegóły. Złe przyjęcie piłki albo złe ustawienie o 2-3 metry może skończyć się stratą bramki. W juniorach margines błędu jest zdecydowanie większy. Na juniora jest Pan już za stary, więc pozostaje tylko gra w seniorach. To dobrze? - Taka sytuacja chyba bardziej mobilizuje mnie do tego, żeby walczyć o podstawowy skład. Mocniej trenuję, żeby pokazać trenerowi Probierzowi, że może na mnie stawiać. I z młodych zawodników Pan gra na razie najwięcej. - Tak, bo mam ten plus, że mogę występować zarówno w ataku, jak i na skrzydle, gdzie rywalizacja w naszym zespole jest mniejsza. Radek Kanach czy Sylwester Lusiusz w środku pola mają zdecydowanie większą konkurencję, trudniej im się przebić. Rozmawiał i notował Piotr Jawor Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy