<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/cracovia-slask-wroclaw,5889" target="_blank">Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Cracovia - Śląsk Wrocław</a> <a href="https://m.interia.pl/na-zywo/relacja/cracovia-slask-wroclaw,id,5889" target="_blank">Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Cracovia - Śląsk</a> W poprzednim sezonie krakowianie na treningach do znudzenie wałkowali stałe fragmenty gry, ale cała para szła w gwizdek. Trener Michał Probierz przestawiał zawodników, pokazywał gdzie dogrywać piłkę, ale piłkarze za nic nie mogli zdobyć gola po stałym fragmencie gry. Efekty przyszły teraz, a potwierdzone zostały właśnie w spotkaniu ze Śląskiem. W pierwszej połowie nie było to jednak widowisko godne walki o podium Ekstraklasy. Cracovia próbowała prowadzić grę, ale miała problemy ze stłamszeniem rywali. Większość akcji kończyła się na nieudanych dośrodkowaniach, choć krakowianie stworzyli dwie dogodne okazje. Najpierw Tomas Vestenicky uderzył z 10 metrów, ale Matusz Putnocky odbił piłkę. Słowak lepszą okazję miał w 35. minucie, jednak niedokładnie przyjął piłkę i już w trudniejszej sytuacji uderzył w środek bramki. Przez 45 minut Śląsk odgryzł się tylko niecelnym uderzeniem. Dla "Pasów" taki obrót sprawy nie był jednak wcale zły, bo szczególnie na swoim boisku krakowianie grają zdecydowanie lepiej w drugiej połowie. To właśnie po przerwie piłkarze Michała Probierza zdecydowanie przycisnęli i nie było już wątpliwości, kto gra o zwycięstwo, a kogo urządza zaledwie remis. Lepiej wyszła na tym Cracovia, a nękanie Putnocky'ego dośrodkowaniami szybko się opłaciło. Bramkarz Śląska od początku meczu nie wyglądał na zbyt pewnego i przy kolejnej wrzutce zdecydował się na piąstkowanie. Zrobił to jednak prosto pod nogi Vestenicky'ego, który zza pola karnego uderzył mocno i precyzyjnie. To pierwsza bramka Słowaka w Ekstraklasie od ponad trzech lat, ale jego pobyt przy Kałuży nie był usłany różami. Przychodził jako wielka nadzieja z AS Roma wpisanym do CV, ale przez dwa sezony w 36 spotkaniach zdobył tylko jednego gola i wydawało się, że wyczerpał kredyt zaufania. Ostatnie półtora roku spędził w FC Nitra, ale znów dostał szansę przy Kałuży i ze Śląskiem ją wykorzystał. Po jego golu Cracovia nie planowała bronić prowadzenia, tylko ciągle atakowała. Na 2-0 podwyższył Rafael Lopes. Z rzutu rożnego dośrodkował Sergiu Hanca, piłka trafiła na głowę Portugalczyka i tym razem Putnocky był bez szans, a Lopes pobiegł cieszyć się z bramki z Probierzem. Dzięki wygranej Cracovia przerwę spędzi tuż za plecami pierwszej Legii Warszawa, za to Śląsk przezimuje na czwartej pozycji. Cracovia - Śląsk Wrocław 2-0 (0-0) Bramki: 1-0 Vestenicky (57.), 2-0 Lopes (74.). Żółte kartki: Lusiusz, Siplak, Pestka, Dytiatjew - Cholewiak, Golla, Puerto, Żivulić. Czerwona kartka: Marković (90.) Cracovia: Peszkovicz - Rapa, Helik Dytiatjew, Pestka - Siplak (70. Wdowiak), Gol, Lusiusz (71. Lopes), Hanca - van Amersfoort - Vestenicky. Śląsk: Putnocky - Dankowski, Puerto, Golla, Sztiglec - Żivulić (79. Marković), Mączyński, Chrapek (14. Łabojko), Płacheta, Pich (65. Musonda) - Cholewiak. Widzów: 7836. Z Krakowa Piotr Jawor <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy</a> <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=121&gwId=64035&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking piłkarzy Ekstraklasy - sprawdź!</a>