Ranking Ekstraklasy - kliknij!Wyniki i tabela Ekstraklasy NA ŻYWO - TUTAJBez Mariusza Stępińskiego chorzowianie przyjechali do Krakowa. Napastnik reprezentacji Polski jedną nogą jest już we francuskim Nantes, a Ruch musi sobie radzić bez najlepszego strzelca z poprzedniego sezonu. Tymczasem Jacek Zieliński, trener Cracovii, dał zagrać od pierwszych minut dwóm nowym graczom - Diego Ferraresso i Milanowi Dimunowi. Mecz rozgrywany był bez kibiców - to kara dla Cracovii za odpalanie rac w ostatnim meczu zeszłego sezonu z Lechią Gdańsk.W 11. minucie zagotowało się pod bramką Ruchu. Doszło do nieporozumienia między bramkarzem a obrońcami i gdyby któryś z krakowian miał więcej szczęścia, byłoby 1-0.Pięć minut później na uderzenie z osiemnastu metrów zdecydował się Budziński, ale Lech na raty złapał piłkę.Na odpowiedź Ruchu trzeba było czekać do 22. minuty. Arak otrzymał dośrodkowanie w pole karne, ale głową uderzył nad poprzeczką.Przez kolejny kwadrans niewiele się działo, aż w końcu przebudziła się Cracovia. Gospodarze umiejętnie wymieniali kilka podań w polu karnym, ale uderzenie Jendriszka zewnętrzną częścią stopy minęło słupek.I gdy wydawało się, że pierwsza część zakończy się bezbramkowo, tuż przed przerwą na prowadzenie wyszedł Ruch! Z rzutu wolnego dośrodkowała Lipski, zagranie przedłużył Konczkowski, a gola strzałem głową zdobył Arak.- Cieszę się, że wpadło, bo na treningach przywiązujemy duża wagę do stałych fragmentów gry - mówił Arak przed kamerami nc+. Drugą połowę Cracovia zaczęła z jedną zmianą - Dimuna zastąpił Vestenicky. W 52. minucie Ruch znów miał doskonałą okazję, ale uderzenie Ćwielonga odbił Sandomierski.Ćwielong był też bohaterem kolejnej akcji. W polu karnym zakręcił obrońcami Cracovii, wyłożył piłkę Arakowi, ale napastnik chorzowian uderzył minimalnie obok słupka. Musiał minąć kwadrans drugiej połowy, by Cracovia zagroziła bramce Ruchu. Zrobił to Czovilo, ale uderzenie głową pomocnika "Pasów" przeszło tuż obok słupka.Bardziej precyzyjny był Arak - głową uderzył obok Sandomierskiego, ale bramkarz Cracovii błysnął refleksem i zdążył odbić piłkę. W 75. minucie Deleu kapitalnie uderzył z rzutu wolnego z około 22 metrów. Piłka zmierzała w okienko, ale świetnie spisał się Lech. - To była interwencja meczu, a może nawet kolejki - komplementował bramkarza Ruchu Grzegorz Mielcarski, ekspert nc+.10 minut później Lech być może popełnił kiks kolejki. Wyszedł do dośrodkowania Wdowiaka, ale minął się z piłką i Czovilo bez problemu skierował piłkę głową do pustej bramki. 1-1! Do końca spotkania oba zespoły nie forsowały tempa i mecz zakończył się remisem. Cracovia - Ruch Chorzów 1-1 (0-1) Bramki: 1-0 Arak (45.), 1-1 Czovilo (85.).Raport meczowy - TUTAJ! Po meczu powiedzieli: Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów): Na pewno nie można być zadowolonym z wyniku, jeśli traci się bramkę w 85. minucie. Nie twierdzę, że Cracovia nie stwarzała zagrożenia pod naszą bramką. Jednak w drugiej połowie to my mieliśmy klarowniejsze okazje. Być może dlatego mam niedosyt. Jednak z drugiej strony przyjechaliśmy do Krakowa, aby zagrać z drużyną, która w poprzednim sezonie zaprezentowała się bardzo dobrze. Nie było naszego najlepszego strzelca Mariusza Stępińskiego. Miałem obawy jak zespół zareaguje na tę trudną sytuację. Jednak Jakub Arak zagrał odważnie. Ta druga bramka, jaką zdobył w ekstraklasie doda mu pewności siebie. Nie ukrywam jednak, że musimy mieć jeszcze jednego lub dwóch napastników, abym miał możliwość dokonywania zmian w trakcie meczu. Dziś (za napastnika - PAP) wpuściliśmy nominalnego pomocnika. Nigdy nie będę za tym, aby karać kluby zakazem wpuszczania kibiców. Ideą piłki nożnej jest to, aby rywalizowały drużyny, a ludzie przychodzili na stadion i dopingowali. Jacek Zieliński (trener Cracovii): Mądrzy ludzie mówią: jak nie umiesz wygrać meczu, to go przynajmniej zremisuj. To się dziś stało. Zamierzenia były inne. Jednak dostaliśmy bramkę do szatni, w niespodziewanym momencie. W drugiej połowie musieliśmy odrabiać stratę. To się udało. Puste trybuny miały bardzo duży wpływ na przebieg wydarzeń na boisku. To nie była normalna, mistrzowska gra. Było jak na sparingu. Nie było dopingu, brzęczały muchy. Uważam, że to niedopuszczalne, aby takie mecze się toczyły. Ja nie przypominam sobie, aby na zachodzie ktoś grał przy pustych trybunach. To ma być święto dla ludzi. U nas robi się na odwrót. Karze się kibiców, zawodników. Komisja Ligi ma fajną zabawę, ale co z tego.