Po końcowym gwizdku Michał Probierz nie wytrzymał i dał upust wściekłości, za co zobaczył żółtą kartkę. Akurat w przypadku sytuacji z samej końcówki nie miał racji, bo Matthias Hebo Rasmussen nie był faulowany w polu karnym, to dwa wcześniejsze wydarzenia mogły mocno go zdenerwować."Pasy" zaczęły mecz z Lubinie bardzo dobrze. Stworzyły sobie kilka sytuacji, a w jednej z nich Dominik Hładun wykazał się, broniąc uderzenie klubowego kolegi. Funkcjonowała lewa strona, którą przeprowadzali większość ataków.W pewnym momencie dobry okres gości się zakończył. Zbiegło się to w czasie z pierwszą pomyłką sędziego Frankowskiego. Szarżujący Pelle van Amersfoort został powalony przez Kamila Kruka w okolicach środka boiska. Arbiter z Torunia nie dopatrzył się jednak żadnego przewinienia, a miałoby ono znaczące skutki, ponieważ przy odgwizdaniu faulu młody obrońca "Miedziowych" zobaczyłby z pewnością żółtą kartkę, a że już jedną w niedzielę dostał, to gospodarze od 27. minuty graliby w dziesiątkę. Potem inicjatywa należała do Zagłębia, ale bez konkretów. Cracovia była wycofana, jednak po godzinie gry zaatakowała - van Amersfoort został powalony w polu karnym przez Aleksandara Panticia (spóźniony uderzył swoją głową w głowę rywala), ale i tym razem sędzia Frankowski nie dopatrzył się przewinienia. Tutaj zastanawia mnie jednak, czemu nie interweniował VAR. O ile w pierwszym przypadku faul Kruka nie był na czerwoną kartkę, więc sędziowie z wozu nie mieli prawa interweniować, to w drugim sytuacja miała miejsce w "16", więc powinni zasugerować sędziemu głównemu, że zostały złamane przepisy i powinna być "jedenastka". Zagłębie Lubin - Cracovia. Skarceni przez "Pasy" Tak się jednak nie stało, a "Miedziowi" się rozpędzali. Pięknego gola uderzeniem z dystansu strzelił Filip Starzyński, dla którego było to pierwsze trafienie w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy, a potem dwie wyborne sytuacje zmarnował Tomaš Zajic. Zagłębie powinno więc zamknąć mecz, a zostało skarcone przez Cracovię. Rezerwowy Rasmussen wykorzystał kontrę, doprowadzając do wyrównania. Już wcześniej "Pasy" wysłały rywalowi mocny sygnał ostrzegawczy, ale Duńczyk w idealnej sytuacji trafił w zewnętrzną część słupka. Probierz w Lubinie musiał radzić sobie bez kilku zawodników, a największa "dziura" była w ataku. Nie mogli bowiem zagrać ani Marcos Alvarez, ani Filip Balaj, ani Rivaldinho. Wystąpił więc Filip Piszczek, dla którego był to dopiero drugi mecz w pierwszej drużynie w tym sezonie. - Mamy trochę problemów kadrowych i mam nadzieję, że powoli będziemy stawiać kontuzjowanych na nogi i ktoś dojdzie do zespołu - powiedział trener Cracovii po niedzielnym spotkaniu.Jego podopieczni w 13. kolejce podejmą Radomiaka. To beniaminek, który w tabeli PKO BP Ekstraklasy jest miejsce niżej od "Pasów", tracąc do nich tylko punkt. A Cracovia nierówno radzi sobie z beniaminkami. W tym sezonie co prawda pokonała bardzo niewygodną dla niej Bruk-Bet Termalicę, ale zremisowała z Górnikiem Łęczna. W poprzednich rozgrywkach było słabo pod tym względem. Na sześć meczów z beniaminkami podopieczni Probierza ani razu nie wygrali, zdobywając cztery punkty. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO BP Ekstraklasy</a>