Adam Owen (trener Lechii): - Jestem rozczarowany wynikiem. Rozczarowali mnie także piłkarze, szczególnie w końcówce. Rzut karny w końcówce zawsze boli. Do momentu strzelenia bramki wszystko wyglądało dobrze, ale potem się posypało. - Nie widziałem powtórki, ale z ławki wyglądało to na rzut karny. Jak widziałem Daniela Łukasika robiącego wślizg, to wiedziałem, że to nie może się skończyć dobrze. Myślę jednak, że w akcji, która poprzedzała akcję z rzutem karnym, jeden z zawodników Cracovii zagrał ręką. Nie wiem, jakie są przepisy, czy VAT powinien wrócić do tej akcji z ręką, moim zdaniem ta akcja powinna być przerwana wcześniej. - Mieliśmy swoje sytuacje i uważam, że one już po pierwszej połowie powinny nam pozwolić prowadzić w tym meczu. Wiadomo, że dobrze byłoby prowadzić wyżej, ale przy 1-0 powinniśmy grać inaczej, lepiej się bronić. Michał Probierz (trener Cracovii): - Zacznę od końca, bo chciałbym powiedzieć o wywiadzie Bartka Pawłowskiego, który udzielił dzisiaj wywiadu w "Przeglądzie Sportowym" i poświęcił mi trochę czasu. Zanim zacznie mnie krytykować, niech zobaczy, jak się jego los potoczył. Stawiałem na niego już wtedy, gdy miał 17 lat. Ktoś powinien się tym zająć, bo coraz częściej piłkarze pozwalają sobie na publiczne ataki na trenerów. To nieetyczne, aby on w taki bezczelny sposób mnie krytykował. - Wygraliśmy zasłużenie. Dobrze graliśmy szczególnie w drugiej połowie. W pierwszej nie ma co ukrywać, że szło nam gorzej i jedynie po stałych fragmentach stwarzaliśmy zagrożenie. - Dla nas to duży sukces wygrać z Lechią. Nie ma przypadku, że Lechia grała o tytuł. To świetny zespół, tym bardziej cieszy zwycięstwo. - Mogę pochwalić Kamila Pestkę, który wytrzymał dzisiaj bardzo dobrze. Piątek też świetnie zareagował na moją rozmowę, jaką przeprowadziłem z nim po meczu z Piastem - piękna bramka, wytrzymał ciśnienie przy karnym. Brawo też dla Szczepaniaka, który dał dzisiaj bardzo dobrą zmianę. - Nie chcę używać wulgarnych słów, ale my (trenerzy - przyp. aut) mamy takie emocje, że ja kiedyś na boisku padnę. Gdybyśmy utrzymywali prowadzenie w końcówkach mielibyśmy z 15 punktów więcej. - Z naszej perspektywy był ewidentny rzut karny. Piłka nożna wywołuje emocje od samego początku do końca. Rozumiem jednak sędziego, bo nie łatwo podejmuje się takie decyzje. - Nadal chcemy być w "ósemce". Dlatego byliśmy zawiedzeni po meczu z Piastem. Nie zgodzę się, że byliśmy słabsi od gliwiczan. Gdyby nie nasza nonszalancja już dzisiaj bylibyśmy w ósemce. Następny mecz gramy z Koroną, która jest świetnym zespołem, będziemy ich obserwować i postaramy się zrobić wszystko, aby wygrać. - Na pewno będziemy się odwoływać od kartki Javiego Hernandeza, nie wiem, czy ona jest anulowana automatycznie, jeśli po obejrzeniu VAR-u okazało się, że Javi miał rację. W odpowiedzi na twitta jednego z dziennikarzy, które trener Probierz wypatrzył w końcu sali: - Schował się pan na samym końcu! Dlaczego ujmuje pan w cudzysłów moje słowa o wirusie Czovilo. Przez to rodzą się domysły, całkiem bezpodstawnie. A sprawa Lennarda Sowaha? Jeżeli bez naszej wiedzy wyjechał za granicę do lekarza i przez trzy dni nie było go w klubie, to jak mieliśmy zareagować - rozstawiał dziennikarza po kątach Probierz. Z Krakowa Kamil Kania, MiBi