- Na pewno w pierwszej połowie mieliśmy przewagę, ale nie udało nam się wykorzystać okazji. Za to Lech miał jedną i zdobył gola. Po przerwie dobrze zaczęliśmy i później zaczęła się otwarta gra z obu stron. To jednak nam udało się strzelić zwycięską bramkę i z tego się cieszymy - analizował na gorąco Gol. Cracovia pierwszy raz od pięciu meczów straciła bramkę u siebie i do przerwy przegrywała 0-1. W drugiej części piłkarze Michała Probierza przechylili jednak szalę na swoją korzyść. - Musieliśmy podkręcić tempo i cieszymy się, że udało się odwrócić losy spotkania, choć po przerwie Lech też miał sytuacje. Gratulacje dla naszych obrońców, którzy rzucali się pod nogi przeciwnikom i bronili naszej bramki. Przed nami jednak jeszcze sporo meczów i pracujemy dalej - zaznacza kapitan Cracovii. Niedzielne spotkanie obejrzało 12 427 kibiców, co jest drugą najwyższą frekwencja przy Kałuży w tym sezonie. Więcej widzów obejrzało tylko mecz z Legią - 13 053. - Jeśli jest pełen stadion, to gra się dużo przyjemniej. Zapraszam więc kibiców, by zapełniali nasz obiekt - krótko skomentował Gol. Teraz przed "Pasami" dwa mecze wyjazdowe: z Piastem w Gliwicach i Legią w Warszawie, a później przy Kałuży spotkanie z Wisłą Kraków. PJ <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>