Zapis relacji na żywo z meczu Cracovia - Lech Poznań Zapis relacji na żywo z meczu Cracovia - Lech Poznań na urządzenia mobilne Dla obu drużyn środowy mecz miał teoretycznie inne znaczenie. "Pasy" już nie mogą awansować na miejsca 1-3 w lidze, a mają jeszcze szanse na Puchar Polski, którego nigdy w historii nie zdobyły. - Każdy mecz jest dla nas ważny. Na pewno do tego spotkania poważnie się przyłożymy - mówił na konferencji przed spotkaniem Michał Probierz, trener Cracovii.Przeciwko Lechowi postanowił jednak trochę pozmieniać w składzie. Do bramki wrócił Michal Peškovič, który ostatnie mecze oglądał z ławki rezerwowych. Na lewej obronie pojawił się także Diego, w pomocy zobaczyliśmy Michała Rakoczego i Thiago, a w ataku wystąpił Tomáš Vestenický. Z kolei na ławce była głównie młodzież, a pojedynek z trybun mogli oglądać: Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort czy Rafael Lopes. Lech, który gra o drugi stopień podium, nie eksperymentował. Trener Dariusz Żuraw postawił jednak na debiutanta w PKO BP Ekstraklasie, bramkarza Karola Szymańskiego i dał odpocząć Pedrze Tibie. Prowadzenie w tym meczu objęli goście w 25. minucie. Z lewej strony dośrodkował Tymoteusz Puchacz, Christian Gytkjaer skoczył wyżej od Diega, co nie było trudne zważywszy, że Duńczyk jest 14 centymetrów wyższy od Brazylijczyka, i oddał strzał głową na bramkę. Peškovič miał piłkę w rękach, ale jej nie utrzymał i ta wtoczyła się do siatki. Bramka pewnie zostanie przyznana Gytkjaerowi, to już 22. trafienie w tym sezonie lidera klasyfikacji strzelców, ale bez wielkiego udziału Słowaka "Kolejorz" na pewno by nie wygrywał. To nie pierwszy błąd Peškoviča w ostatnim czasie. To właśnie jego pomyłka zdecydowała o bramce dla Jagiellonii Białystok (wypuścił piłkę z rąk), również przy Kałuży, 21 czerwca. Tylko że wtedy mocno padał deszcz, a w środę był piękny, letni wieczór. W 35. minucie znowu zrobiło się groźnie pod bramką "Pasów". Jakub Moder strzelał z rzutu wolnego zza narożnika pola karnego, ale piłka przeszła obok słupka. Cztery minuty później Lech wyprowadził kontrę, Marchwiński biegł z piłką, wreszcie w polu karnym uderzył, ale tym razem słowacki bramkarz był na posterunku. Peškovič częściowo zrehabilitował się w 45. minucie. Piłkarze Cracovii rozgrywali piłkę przed bramką, atakowany Sylwester Lusiusz wybił tak niedokładnie, że wprost na głowę Kamila Jóżwiaka, który natychmiast podał do Grytkjaera - tym razem jednak strzał Duńczyka z bliska Słowak sparował. Gospodarze mogli wyrównać tuż po przerwie, kiedy po dośrodkowaniu Thiago z rzutu wolnego David Jablonsky "główkował" ponad poprzeczką.