<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, tabela, statystyki Ekstraklasy - TUTAJ!</a>"Pasy" ostatni raz na własnym boisku wygrały 13 lutego, kiedy pokonały Górnik Zabrze 3-0. - Do trzech razy sztuka, w końcu trafiliśmy Zagłębie - mówił też Zieliński. W sezonie zasadniczym jego podopieczni przegrywali z tym rywalem bowiem dwa razy - 2-4 w Lubinie i 1-2 przy Kałuży. - W rundzie finałowej ważniejszy jest dorobek punktowy niż wrażenie artystyczne - przyznał opiekun Cracovii. W środę 20 kwietnia mija rok, odkąd Zieliński objął drużynę. Poproszony przez dziennikarzy o podsumowanie tego okresu odpowiedział: - Mam zostać zwolniony, że prosicie mnie o podsumowanie? Mam nadzieję, że niczego nie zepsuliśmy przez ten rok. Szkoleniowiec postawił dzisiaj w obronie na dwójkę stoperów, która zagrała przed tygodniem w Gliwicach. Wtedy jednak pauzował za żółte kartki kapitan Piotr Polczak, który teraz jednak już był do dyspozycji. - Stoperzy zagrali dobre spotkanie, mecz bez straconej bramki. A co będzie dalej, to zobaczymy. Teraz przecież wypada za kartki Paweł Jaroszyński i nie jesteśmy w stanie zagrać dwóch spotkań w takim samym składzie defensywy - tłumaczył Zieliński. We wtorek trener Cracovii postawił w pierwszym składzie na wielu młodych piłkarzy, w tym dwóch, Mateusza Wdowiaka i Tomasza Vestenicky'ego, którzy do tej pory przeważnie byli rezerwowymi. - Cieszę się, że mamy parę młodych wilków, którzy chcą się pokazać w Ekstraklasie. Nie patrzę na roczniki, tylko na to, jak się piłkarz prezentuje - stwierdził szkoleniowiec "Pasów". Niedawno, podczas meczu tych ekip przy Kałuży, lepsze było Zagłębie, wygrywając 2-1. - Zagraliśmy bardziej konsekwentnie niż wtedy. Popełniliśmy mniej błędów, rywale mieli mniej stałych fragmentów, z których nam zagrażali, ale w piłkę lepiej zagraliśmy 26 lutego, dlatego ona jest przewrotna - zakończył Zieliński.