- Pierwsze negocjacje z wiceprezesem Tabiszem nie przyniosły rezultatu. Szykują się kolejne w sprawie nowego kontraktu? - Będą dalsze spotkania. Jestem umówiony na środę i będziemy dalej rozmawiać. Czy dojdziemy do porozumienia, to ciężko powiedzieć. Wiadomo, że chcę podpisać kontrakt na zadowalających mnie warunkach, a klub też jest zainteresowany moją obecnością w Cracovii. Jestem dobrej myśli. - Wasze stanowiska bardzo się różniły czy chodzi o jakieś szczegóły? - Były rozbieżne. Nie mogę sobie pozwolić na ograniczone warunki finansowe. Nie mam już 25 lat. Mam rodzinę i dla mnie będzie to prawdopodobnie ostatni kontrakt w dużej piłce. Mam nadzieję, że dogadamy się, ponieważ ja chcę zostać w Krakowie i myślę, że Cracovia jest ze mnie zadowolona. - Mógłby zdradzić Pan czas na jaki chce się Pan związać z "Pasami"? - Mnie interesują dwa lata plus rok. Mi takie warunki odpowiadają. Mam 31 lat, skończę wtedy 34. Jeżeli się dogadamy, to na pewno zostanę w Cracovii. - Ostatnio w klubie pojawił się Mariusz Sacha. Kolejny młody zawodnik, który będzie walczył z Panem o miejsce w składzie. Jak zamierza go Pan "przywitać"? - Nie boję się rywalizacji. W każdej drużynie ona powinna być i jeśli będzie, to każdy z nas będzie podnosił umiejętności piłkarskie. Cieszę się z tego, że jest nowy zawodnik na moją pozycję, ale miejsca z pocałowaniem ręki nie oddam. Będę walczył o to, by od początku rundy być podstawowym graczem. - Nie znacie jeszcze metod przygotowawczych trenera Płatka. On mówił, że prawdziwą pracę zacznie z wami w styczniu. Zdradzał już co was będzie czekać? - Nie zdradzał. Ciężko powiedzieć czego się spodziewać. Na pewno będzie to ciężka zima. Nie jesteśmy wysoko w tabeli, by móc mieć spokojną zimę. Będziemy solidnie się przygotowywać, żeby bez stresu utrzymać się w Ekstraklasie. - Jakie są zalety trenera Płatka w porównaniu z poprzednim szkoleniowcem? Czym się różnią treningi, odprawy taktyczne? - Nie odkryję Ameryki. Każdy wie, że za trenera Majewskiego było bardzo mało zajęć taktycznych i to się odbijało na naszej grze. Ciężko było o stworzenie sytuacji i zdobycie gola. Teraz jest bardzo dużo taktyki, dużo małych gierek, "klepania" piłki na jeden kontakt. To jest budujące. Za trenera Majewskiego nie stwarzaliśmy sobie sytuacji. Jak już coś strzelaliśmy, to musiało to być po rzucie karnym albo jak Paweł Nowak z rzutu rożnego. Stworzenie okazji było trudnym zadaniem, teraz przychodzi to dużo, dużo łatwiej. - Wam odpowiada filozofia gry trenera? Szybkie przejście z ataku do obrony? - Jak najbardziej. W Cracovii jest wielu zawodników stworzonych do gry ofensywnej. Każdy lubi grać do przodu, strzelać bramki. Pokazaliśmy to już w ostatnich meczach, że nie musimy się mocno trudzić, by stworzyć sytuacje strzeleckie. - Zdaje Pan sobie sprawę z tego, że jako jedyny piłkarz "Pasów" dawał Pan w rundzie jesiennej radość fanom na stadionie przy ul. Kałuży? Strzelił Pan wszystkie bramki dla Cracovii w meczach u siebie. - Cieszę się z tego, że udało mi się te bramki zdobywać, ale gdyby nie drużyna, to sytuacji by nie było. Ja również przeglądam internet, gdzie czytam różne opinie na temat mojej osoby. Jest to dla mnie przykre. Ktoś się wypowiada w ten sposób, że mój czas w Krakowie dobiega już końca. Każdy ma do tego prawo, by oceniać zawodników, ale dla mnie jest to przykre. - Kibice Cracovii mają łatkę malkontentów, którzy "siadają" na wybranym zawodniku, ale jest to nieliczna grupa. Fani jako ogół są po Pana stronie. - Dla mnie to są rzeczy niemiłe. Przeczytałem to dopiero niedawno. Akceptuję to, ponieważ nie mam zamiaru iść z nimi na wojnę. Nie o to mi chodzi. Chcę żyć z kibicami w bardzo dobrych stosunkach i mam nadzieję, że do tej pory mi się to udaje. - Skąd pseudonim "Plastik"? Może ze względu na atomowe uderzenie od materiału wybuchowego? - Nie wiem, nie mam pojęcia (śmiech). Mam go od bardzo dawna. Nie raz już mi zadawano to pytanie, ale ja naprawdę nie potrafię na to odpowiedzieć (śmiech). Nie mam zielonego pojęcia. Byłem małym chłopcem, kiedy ktoś tak mnie nazwał i zostało. Na pewno nie jest to związane z piłką, ponieważ ja bardzo późno zacząłem grać na poważnie, a ten pseudonim miałem dużo wcześniej. - Jakie plany na miesięczny wypoczynek? - Do 20 grudnia będziemy w Krakowie. Potem wyjeżdżam na święta w rodzinne strony, a po Nowym Roku z rodziną udamy się na trzy, cztery dni w góry w naszych strony. Może Szczyrk, może Wisła? Trzeba wrócić do treningów wypoczętym i wziąć się mocno do roboty. Wiadomo, że będziemy ciężko walczyli o utrzymanie.