Jego firma - ComArch już w czerwcu zwróciła się do miejskiego Wydziału Skarbu z oficjalnym zapytaniem o możliwość odkupienia wszystkich udziałów gminy Kraków w Sportowej Spółce Akcyjnej. Są jednak dwie przeszkody Po pierwsze, zgodę na taką transakcję może wydać tylko Rada Miasta. Po drugie ComArch nie jest impregnowany na wahania rynku. "Od czerwca dużo się zmieniło. Teraz będziemy musieli na nowo zastanowić się nad tą inwestycją. Powiem otwarcie, że dla mnie w tej chwili sprawa jest w zawieszeniu" - przyznał Filipiak, cytowany przez "Gazetę Krakowską". "Jeśli wycena zostanie sporządzona według wskaźników np. sprzed dwóch miesięcy, to z transakcji nic nie będzie. Dziś wszystko jest, delikatnie mówiąc, mniej warte" - zauważył prezes. Mimo kryzysu finansowego szalejącego na świecie w grę wchodzą spore pieniądze. W majątku spółki, w której większość udziałów - 50,54 procent - posiada miasto, są m.in. prawie cztery hektary bardzo atrakcyjnej ziemi przy al. 3 maja (27 br. zostaną ogłoszone wyniki konkursu na koncepcję budowy tu centrum sportowo-rehabilitacyjnego) i odrobinę większe tereny przy ul. Wielickiej. "Trudno w tej chwili rzucać sumami, ale niewątpliwie wartość tych nieruchomości sama w sobie jest bardzo duża" - przyznała Marta Witkowicz, dyrektor Wydziału Skarbu. Przedmiotem wyceny będzie cały majątek spółki: od ziemi i budynków zaczynając, na piłkarzach, hokeistach oraz wartości marki "Cracovia" kończąc.