Kazimierz Moskal (Wisła): - Na pewno z przebiegu meczu to ten remis musimy przyjąć i uznać za sprawiedliwy. Chciałbym podziękować swoim zawodnikom za zaangażowanie walkę, to spotkanie wiele zdrowia nasz kosztowało. Patrząc z boku na ten mecz, to mógł się on podobać. Z naszej strony gra wyglądała lepiej niż w Górnikiem, to na pewno cieszy. Wierzę, że każdy kolejny dzień czy tydzień treningów spowoduje, ze przyjdą zwycięstwa. Jeśli chodzi o Krzysztofa Mączyńskiego, to odnowił się mu uraz, którego doznał w sparingu z Banikiem Ostrawa. Nie powinno być większym problemów, aby był zdrowy na mecz z Lechem. Niepokoi mnie bardziej co będzie z Maćkiem Sadlokiem, musimy poczekać na diagnozę. Szkoda, że tak szybko straciliśmy gola i w takich okolicznościach. Widzimy, jaka jest piłka, błędy zdarzają się najlepszym, tak jak teraz Arkowi. Ta sytuacja wpłynęła na zespół, a to, co powiedzieliśmy sobie z Arkiem po meczu na ucho, niech będzie tajemnicą szatni. Czy Popović kwalifikuje się do gry w Ekstraklasie? Skoro gra w Wiśle, a ona jest zespołem Ekstraklasy, to odpowiedź ciśnie się sama na usta. Pamiętajmy też, że w obu meczach tego sezonu grał w wyjściowym składzie. Zmiana w środku pola, muszą kosztować trochę czasu. Jacek Zieliński (trener Cracovii): - Dużo szumu i zamieszania było przed tym meczem derbowym. Każdy miał marzenia, zamierzenia, nadzieje a skończyło się remisem. Myślę, że jest on satysfakcjonujący dla obu stron. Nie ma co rozdzierać szat. Lepiej gdy jest dwóch rannych niż jeden zabity. Przy stracie bramki wyszedł brak naszej konsekwencji w grze obronnej, zbyt luźne wejście w mecz. Musieliśmy gonić wynik. Jednak teraz nie mamy spotkań jak wiosną, w grupie spadkowej, kiedy wygrywaliśmy lekko łatwo i przyjemnie. Teraz gramy z drużynami innej klasy, dlatego nie będzie wszystko wyglądało tak różowo jak wszyscy byśmy chcieli. Uważam, że mimo błędów zagraliśmy całkiem poprawne spotkanie. Na więcej nie było nas dziś stać. W drugiej połowie nie tylko gra Cracovii, ale i Wisły siadła, spadło tempo meczu. Zresztą już wcześniej wiedziałem, że ktoś "klęknie". W pierwszej połowie obydwa zespoły zadawały sporo ciosów, część z nich na oślep. My to odczuliśmy, Wisła też, bo na boisku piłkarze zostawili dużo zdrowia. Na razie nie jesteśmy na tyle przygotowani, żeby wystarczało sił na 90 minut i mówię to otwarcie. Okres przygotowawczy był krótki, a przygotowania to nie kurs kroju szycia tyko naszykowanie zespołu do 21 meczów, z pucharowymi być może do 25 i to tylko w tym roku. Dlatego czasem coś trzeba poświęcić. Nie ukrywam, że ja się początku ligi obawiałem. (Ktoś z sali: Cracovia jest liderem). Alleluja! Ariel Wawszczyk nie przyjdzie do nas ostateczni gdyż byliśmy umówienie Błękitni Stargard Szczeciński na konkretną kwotę. Jest ona adekwatna do jego umiejętności. Wspomniany klub jednak w ostatniej chwili podwyższył sumę czterokrotnie. Cracovia, to nie Caritas. Nasz klub nie będzie szastał pieniędzmi na lewo i prawo. Myślę, że ktoś zrobił krzywdę Wawszczykowi. Z Krakowa Michał Białoński