Polonia Warszawa wywalczyła nad morzem trzy punkty, jednak poziom meczu, rozgrywanego w przenikliwym zimnie, nie był najwyższy. Zdecydowanie więcej można by oczekiwać od lidera ekstraklasy, jakim jest stołeczna Polonia. Gdyńscy piłkarze natomiast przegrali w piątek piąty mecz z rzędu. Do meczu z Polonią przystępowali w nieco zmienionym ustawieniu, w bramce zadebiutował Tomislav Basić, w drugiej linii wystąpił Tomasz Sokołowski, do drugiej linii cofnięty też został Marcin Wachowicz. Te zmiany nie pozwoliły jednak "żółto-niebieskim" na przerwania złej serii. Arka w pierwszej odsłonie miała nieznaczną przewagę, dłużej utrzymywała się przy piłce, jednak poza posiadaniem piłki niewiele więcej z tego wynikało. W 15 minucie w zamieszaniu podbramkowym wysoko nad poprzeczką piłkę przeniósł Ława, później strzelał m.in. Tomasz Sokołowski, jednak najlepszą okazję do otwarcia wyniku miał Wachowicz w 39 minucie. Napastnik Arki uderzył silnie z kilkunastu metrów, ale trafił w spojenie słupka z poprzeczką bramki Przyrowskiego. Ostatnie minuty pierwszej połowy toczyły się już na połowie Arki. Najpierw Basić interweniując na śliskiej murawie wyjechał z piłką poza pole karne. Sędzia podyktował rzut wolny, po którym arkowcy wybili piłkę na róg. Egzekutorem kornera był Majewski, po dośrodkowaniu do piłki dopadł Marek Sokołowski i zdobył bramkę "do szatni". Okazało się, że było to jedyne celne trafienie w piątkowym meczu w Gdyni. Druga połowa przyniosła jeszcze mniej emocji niż pierwsza. Gdynianie atakowali, lecz robili to w sposób chaotyczny, nieprzemyślany. Kiedy już przedostawali się na pole karne Polonii nie mieli pomysłu co zrobić z piłką, bądź nie zdążali do niej dobiec, jak na przykład Grzegorz Niciński w 71 minucie. Polonia natomiast nastawiła się na obronę rezultatu, a najbliższy zmiany wyniku był w 83 minucie Kosmalski, który jednak trafił w boczną siatkę. "To zwycięstwo bardzo cieszy, gdyż wygraliśmy na trudnym terenie. Wiedzieliśmy, że Arka będzie chciała przerwać złą passę, to jest dobry zespół i było to widać w pierwszej połowie. Gol zdobyty +do szatni+ uspokoił nas i po przerwie zagraliśmy spokojniej. Szkoda, że nie ukłuliśmy rywala na 2:0 wówczas nie byłoby tak nerwowej końcówki" - powiedział po meczu trener Polonii Jacek Zieliński. "Wiedzieliśmy jak gra Polonia, widzieliśmy ich mecze, ich sposób gry, to jak wykonują stałe fragmenty. Udawało nam się w pierwszej połowie rozbijać te ataki. W nieszczęśliwej doliczonej minucie gry pierwszej połowy straciliśmy jednak bramkę. Po przerwie był to mecz bardzo trudny dla nas. Polonia długo utrzymywała piłkę" - ocenił mecz trener Arki Czesław Michniewicz. Arka Gdynia - Polonia Warszawa 0:1 (0:1) Bramka - Marek Sokołowski (45.). Arka Gdynia: Tomislav Basić - Łukasz Kowalski (52. Marcin Pietroń), Santos Silva Anderson, Dariusz Żuraw, Michał Płotka - Tomasz Sokołowski, Dariusz Ulanowski, Bartosz Ława (69. Grzegorz Niciński), Krzysztof Przytuła, Marcin Wachowicz - Zbigniew Zakrzewski (65. Marcin Budziński). Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Radek Mynar, Łukasz Skrzyński, Tomasz Jodłowiec, Vlade Lazarevski - Marek Sokołowski, Łukasz Piątek (86. Błażej Telichowski), Radosław Majewski, Igor Kozioł, Jarosław Lato (72. Michał Ciarkowski) - Filip Ivanovski (80. Jacek Kosmalski). Sędziował Adam Kajzer (Rzeszów). Żółte kartki: Tomislav Basić, Michał Płotka, Dariusz Ulanowski - Łukasz Piątek. Widzów 5000.