- Słaby mecz w naszym wykonaniu, może z wyjątkiem pierwszej części, wtedy próbowaliśmy jeszcze coś grać. Reszta to niestety niewypał i tzw. "Obrona Częstochowy", nie wychodziliśmy z naszej połowy. Zabrakło szczęścia, żeby utrzymać wynik na 0:0 Co powiedział wam trener w szatni? Po wyjściu z niej cała wasza koncepcja się posypała. To, co graliście dobrze w pierwszej połowie, zupełnie zniknęło po przerwie. - Mieliśmy wyeliminować błędy z pierwszej części spotkania, grać bliżej przeciwnika, pewniej, bez strat piłki. Jak było widać, nie udało się, a my mieliśmy mało okazji, żeby grać piłką. Chcieliście ich zaskoczyć ze stałego fragmentu gry, a tymczasem to oni "ukłuli" was z wolnego. - Taka jest piłka. Legia nie potrafiła strzelić bramki, mimo, że jest zespołem lepszym, udało im się to dopiero z rzutu wolnego. Można powiedzieć, że my nie mieliśmy wiele okazji to zaprezentowania stałych fragmentów gry: dwa rzuty wolne z daleka - ciężko czymkolwiek zaskoczyć.