<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz, tabela i strzelcy Ekstraklasy</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=105&gwId=57504&posId=&sort=0" target="_blank"></a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=105&gwId=57504&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - zobacz!</a> W 2. minucie Arka wyprowadziła atak, ale Kun stracił piłkę i padł na murawę. Piłkę bardzo mocno kopnął obrońca Lechii Błażej Augustyn i trafił podnoszącego się rywala prosto w twarz. Piłkarz Arki padł oszołomiony, a z jego nosa polała się krew. Sytuacja wyglądała koszmarnie, ale twardy zawodnik po opatrzeniu powrócił do gry. Część zawodników Arki odebrała zagranie Augustyna jako celowa próba znokautowania Kuna i piłkarze obu zespołów skoczyli sobie do oczu. Doszło do przepychanek, ale Daniel Stefański nie sięgnął po żółte kartki. Nie ukarał też Augustyna, choć podszedł do niego i coś mu tłumaczył. - Nie wiem, czy zrobił to specjalnie, bo byłem skupiony, dostałem po nogach, był faul i upadłem. Trochę mnie zamroczyło, ale gram dalej i mam nadzieję, że wygramy - powiedział w przerwie Patryk Kun w wywiadzie dla Canal+ Sport. Przypadkowe zagranie czy popis boiskowego chamstwa? Oceńcie sami. W 38. derbach Trójmiasta Arka przegrała z Lechią 0-1. Gol na wagę trzech punktów padł w piątej minucie doliczonego czasu gry! Piłkę głową do siatki skierował Flavio Paixao, po krótkim rozegraniu rzutu rożnego i wrzutce Milosza Krasicia. Wcześniej emocje sięgnęły zenitu w 68. min. Doskonałe dośrodkowanie, po kolejnym faulu na Rafale Wolskim, posłał w pole karne sam poszkodowany. Piłkę głową strącił Marco Paixao i futbolówka wpadła do siatki. Powtórki pokazały, że napastnik Lechii był na minimalnej pozycji spalonej. Za chwilę taki komunikat otrzymał sędzia Stefański i po konsultacji z VAR nie uznał bramki! MZ