W rozgrywanym w piątek meczu pomiędzy Arką Gdynia i Wisłą Płock, to goście wyszli na prowadzenie 0-2. W drugiej połowie gdynianie strzelili trzy bramki, ale na minutę przed końcem spotkania drużyna Wisły doprowadziła do wyrównania. - Fajnie, że odrobiliśmy straty i wyszliśmy na prowadzenie, za to wielki szacunek dla tej drużyny. Ale to, jak wyglądamy jako zespół w defensywie, jest karygodne - stwierdził zaraz po meczu z Wisłą Płock Michał Janota, pomocnik Arki Gdynia, strzelec dwóch bramek. - Myślę, że mamy nad czym pracować w okresie przygotowawczym. Piłkarz przyznał, że zespół Arki sam sobie sprokurował wszystkie sytuacje, po których stracili gole w ostatnim meczu 2018 roku. - Po rzucie wolnym piłkę trzeba po prostu wybić, a my tego nie zrobiliśmy - powiedział. - Tak to jest, człowiek wie o co chodzi, ale jakoś nie potrafi temu zapobiec - wtórował mu Adam Danch, zdobywca pierwszej bramki dla Arki, odnosząc się do kłopotów, jakie "żółto-niebiescy" mają z odpieraniem ataków ze stałych fragmentów gry. Zwłaszcza, że przed meczem na ten element gry zwracał uwagę trener Zbigniew Smółka. - Widocznie więcej trzeba nad tym pracować, poświęcić więcej czasu, by to się nie powtórzyło. Michał Janota jest najlepszym strzelcem Arki Gdynia. W tym sezonie już dziewięć razy trafiał piłką do siatki przeciwników. W klasyfikacji strzelców prowadzi Igor Angulo z Górnika Zabrze, który ma dwanaście trafień na swoim koncie. Adam Danch w tym meczu zdobył swojego pierwszego gola w Ekstraklasie. Łukasz Razowski z Gdyni