To był mecz numer 201 w Żółto-Niebieskiej koszulce dla Marcusa da Silvy, który występuje w Gdyni od 2012 roku. - Zagraliśmy dziś dwie różne połowy. Najważniejsze, że utrzymaliśmy korzystny wynik do końca. W pierwszej połowie byliśmy bardzo skuteczni - mieliśmy swoje sytuacje, które zamieniliśmy na gole. Wiemy, że to ŁKS był więcej przy piłce, ale my mieliśmy swój plan, który konsekwentnie realizowaliśmy i zdobyliśmy trzy bramki. W drugiej połowie było już inaczej, to ŁKS był lepszy, strzelał bramki, ale utrzymaliśmy nasz wynik do końca i z tego trzeba się cieszyć, bo styl jest w tym wszystkim mniej ważny. - Nigdy nie ukrywałem, że chcę tu być, a czy będę tu dalej, to się okaże po rozmowie z właścicielem. Wszyscy mój plan znają - ja chcę tu zostać. A czy uda mi się w następnych dwóch meczach strzelić dwie bramki i dogonić kolejnego na liście strzelców w Arce - tego nie wiem, bo nie wiem, czy będę grał. Zawsze chciałem i nadal chcę zdobyć jak najwięcej bramek dla Arki. Gdy gram, zawsze daję z siebie wszystko - zakończył brazylijski piłkarz Arki Gdynia, Marcus da Silva. MS