Zieliński przejął Arkę 12 kwietnia, czyli dzień przed ostatnią w sezonie zasadniczym konfrontacją na własnym stadionie z Miedzią Legnica (było 1-1). Przed meczem z Górnikiem nowy szkoleniowiec miał osiem dni na przygotowania, natomiast przed kolejnymi spotkaniami tego czasu będzie zdecydowanie mniej, bo pomiędzy niektórymi potyczkami zaplanowano tylko dwa dni przerwy. - To był mikrocykl na zapoznanie. Chciałem poznać zespół, bo niektórych zawodników nie widziałem nie tylko w grze, ale nawet w treningu. W kwestiach motoryki niewiele da się już zrobić, a poza tym pod względem fizycznym zastałem zespół dobrze przygotowany. Pracowaliśmy w Gdyni głównie nad taktyką, obejrzałem również spotkanie rezerw, które pokonały 5-0 lidera czwartej ligi Gryfa Słupsk - wyjaśnił. 58-letni szkoleniowiec zdecydował się przywrócić do pierwszego zespołu Marcusa Viniciusa, którego jego poprzednik Zbigniew Smółka przesunął w przerwie zimowej do rezerw. - Znam Marcusa od lat. Zawsze uważałem go za bardzo dobrego zawodnika i wiem, że prezentuje określony poziom. Porozmawiałem z nim teraz, obejrzałem w meczu drugiej drużyny, w którym potwierdził moją opinię, bo zaprezentował się z dobrej strony i na tle innych graczy pokazał ponadnormatywne umiejętności. W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, każdy piłkarz, który da nam jakość, jest niezwykle potrzebny - powiedział. Powrót Brazylijczyka jest istotny także w kontekście problemów żółto-niebieskich z ofensywnymi zawodnikami. Kontuzjowani są bowiem napastnicy Aleksandyr Kolew i Rafał Siemaszko. Ponadto z powodu żółtych kartek z Górnikiem nie wystąpi boczny obrońca Tadeusz Socha. - Marcus jest uniwersalnym zawodnikiem, bo może zagrać w przodzie na kilku pozycjach. Z pewnością nam pomoże, chociaż może nie w pełnym wymiarze, ale jako zmiennik. Liczę na niego jednak nie tylko na boisku, ale także w szatni, bo ma dobry wpływ na kolegów - zauważył. We wcześniejszych meczach Arki z Górnikiem dwa razy zanotowano remis 1-1. Gdynianom nie zaszkodził jednak najskuteczniejszy piłkarz nie tylko zabrzan, ale ekstraklasy, autor 18 trafień Hiszpan Igor Angulo, tylko jego rodak środkowy obrońca Dani Suarez, który zdobył w tych spotkaniach obie bramki. - Angulo, który jest typowym egzekutorem, to jedna sprawa, ale Górnik w ogóle jest groźny w ofensywie. Jimenz, Gwilia i Żurkowski potrafią, jeśli chodzi o polską ligę, zrobić różnicę. Poza tym na zabrzan trzeba szczególnie uważać przy stałych fragmentach. W poniedziałkowym meczu musimy być odpowiedzialni i konsekwentni. Jedziemy na Górny Śląsk wyjątkowo zmobilizowani i chcemy nie tylko powalczyć o trzy punkty, ale także je przywieźć do Gdyni - podkreślił. Ostatnie zwycięstwo żółto-niebiescy zanotowali 26 listopada, kiedy pokonali u siebie 4-1 Wisłę Kraków. W sumie arkowcy nie odnieśli wygranej w 14 ligowych meczach - ich dorobek to sześć remisów i osiem porażek. - Zdajemy sobie z tego sprawę, ale staram zawodników odciążyć od tych niekorzystnych wyników. Statystyki są także po to, aby je zmieniać i my chcemy tego dokonać. Tym bardziej, że dla nas każde spotkanie jest na wagę złota - podsumował. W Wielką Niedzielę piłkarze Arki nie mieli okazji zjeść porządnego świątecznego śniadania, bowiem o 10 rano mieli zaplanowany trening. Dopiero po nim drużyna udała się na obiad z elementami wielkanocnymi, a następnie wyjechała do Zabrza. Marcin Domański Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz