Mamrot przejął Arkę 10 maja. To czwarty w tym sezonie szkoleniowiec żółto-niebieskich - do 8 października zespół prowadził Jacek Zieliński, dwa dni później zastąpił go Aleksandar Rogic, a 10 marca Serba zmienił Krzysztof Sobieraj. Temu ostatniemu nie dane jednak było, ze względu na przerwanie rozgrywek z powodu pandemii koronawirusa, poprowadzić drużyny w ligowym spotkaniu. Zatrudnienie Mamrota było pierwszą decyzją nowego właściciela Arki Michała Kołakowskiego (to syn znanego piłkarskiego menedżera Jarosława), który nabył od Dominika Midaka 75 procent akcji gdyńskiego klubu.49-letniego szkoleniowca czeka jednak bardzo trudne zadanie, bowiem po 26 kolejkach żółto-niebiescy plasują się na spadkowej, 15. pozycji i do bezpiecznej 13. lokaty, którą zajmuje Wisła Kraków, tracą sześć punktów."W klubie doszło ostatnio do wielu zmian i widać, że wszyscy odżyli. Zawodnicy nie mogą odciąć się od tego, co dzieje się wokół nich, bo pewne problemy pojawiają się z tyłu głowy i gracze nie funkcjonują tak jak powinni. Piłkarze jednak widzą, że sporo rzeczy się wyjaśnia i prostuje. Ja także widzę spory zapał do pracy. Cieszę się, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Koncentrujemy się na treningach, ale to, co dzieje się poza boiskiem, też ma wpływ na dyspozycję drużyny" - skomentował Mamrot.