- Piotrek jest nieuleczalnie chory, a choroba postępuje. Jego marzeniem jest wyjazd na mecz Borussii w Dortmundzie. Bilety prawdopodobnie udało się już zorganizować, ale nie mamy funduszy na transport. Piotrek chciałby pojechać na mecz z mamą i rodzeństwem, dlatego zbieramy na specjalistyczny transport dla sześciu osób - mówi w rozmowie z INTERIA.PL Mateusz Jakubowski, wolontariusz z wrocławskiego oddziału fundacji. Piotrek w lipcu obchodzić będzie 18 urodziny. - Dlatego bardzo byśmy chcieli, żeby w okolicach tego wydarzenia udało się zrealizować jego wielkie marzenie o wyjeździe do Dortmundu. To miałoby dla niego podwójne znaczenie - dodaje Mateusz Jakubowski. Fundacja Mam Marzenie pomaga w realizacji marzeń poważnie chorych dzieci w wieku od 3 do 18 lat. Powstała przed dziesięcioma laty z inicjatywy Piotra Piwowarczyka. Na początku funkcjonowała w Krakowie, Warszawie i Poznaniu. Obecnie liczy 16 oddziałów na terenie całego kraju. Pierwszym sukcesem fundacji było spełnienie marzenia Bogusi. Cierpiąca na łamliwość kości dziewczynka dzięki wsparciu finansowemu ludzi dobrej woli odwiedziła Disney World na Florydzie. Mali marzyciele mają różne życzenia. Wielu, z racji kłopotów zdrowotnych, marzy o laptopie lub komputerze z dostępem do internetu. Inni liczą m.in. na podróż zagraniczną, spotkanie z idolem, sprzęt fotograficzny, czy konsolę do gier. - W oddziale wrocławskim, w którym jestem wolontariuszem, chłopcy bardzo często mają marzenia wybitnie sportowe. Oprócz wspomnianego Piotra wśród naszych podopiecznych są m.in. 16-letni Paweł, który chciałby na żywo obejrzeć finał Ligi Mistrzów, 15-letni Bartek, który liczy na oryginalny strój piłkarski Manchesteru United, 13-letni Dawid, który marzy o spotkaniu z piłkarzami Borussii Dortmund i 16-letni Michał, fan motoryzacji, który marzy o przejażdżce bolidem po torze formuły 1 - wylicza Mateusz Jakubowski. Najwięcej radości wolontariuszom przysparza widok zadowolonych min ich podopiecznych. Tak było m.in. w przypadku Piotra (imiennika oddanego kibica Borussii), wielkiego fana lotnictwa. - Pojechaliśmy do 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku. Piotrek spędził dzień w towarzystwie pilotów, kapitana i obsługi lotniska. Wcielił się w rolę pilota zawodowego F16, zasiadł za sterami maszyny w symulatorze lotu oraz w kokpicie prawdziwego myśliwca, a także z bliska zobaczył kołowanie i start samolotów. To był jego wielki dzień. Widok szczęśliwego Piotrka dał nam wszystkim niezłego kopa do dalszego działania - podkreśla Mateusz Jakubowski Osoby zainteresowane pomocą podopiecznym fundacji Mam Marzenie zachęcamy do odwiedzenia strony internetowej organizacji. Autor: Dariusz Jaroń