"Być może nawet 90 procent Świąt Wielkanocnych w ostatnich kilkunastu latach spędziłem za granicą, na mistrzostwach Europy czy świata, które wypadały właśnie w tym okresie. Z tego powodu nie było czuć atmosfery świąt. Czasem ktoś pomiędzy jednym a drugim meczem, podczas obiadu, przypomniał, że jest Wielkanocna Niedziela. Niestety, tak wygląda życie sportowca" - powiedział PAP Krzeszewski. Selekcjoner drużyny narodowej pamięta wielkanocne zawody w Europie, i na kontynencie azjatyckim. "Nie dzieliliśmy się jajkiem, bo wszyscy byli skoncentrowani na turnieju. Lany poniedziałek też nie był obchodzony. Nawet symbolicznie. Święta wyglądały w sumie tak jakby ich w ogóle nie było. Dlatego cieszę się, że teraz mogę je spędzić w gronie rodzinnym w Ostródzie. Podróżować w czasie Wielkanocy nie lubię, bowiem drogi są w słabym stanie, a poza tym bardzo zapchane" - dodał szkoleniowiec męskiej kadry. Tegoroczne święta nie będą jednak zbyt długie dla Krzeszewskiego, bowiem w poniedziałek polscy pingpongiści wyjeżdżają na zgrupowanie do Ostrawy, ostatni etap przygotowań przed zaplanowanymi na przełomie kwietnia i maja indywidualnymi mistrzostwami świata w japońskiej Jokohamie.