Organizatorzy PŚ zadbali o pozasportową stronę zawodów. Na trzech matach, na których zmagały się panie (193 z 30 krajów), ćwiczyli też najmłodsi adepci judo, a w rolę trenerów wcielili się m.in. dwukrotny mistrz olimpijski (z Seulu i Barcelony) Waldemar Legień, wicemistrzyni igrzysk w Atlancie Aneta Szczepańska oraz mistrz Europy i dwukrotny wicemistrz świata Adam Adamczyk. Honorowym gościem stołecznego turnieju była 35-letnia Szczepańska, która oficjalnie zakończyła karierę. Kiedy odnosiła największe sukcesy, kadrę prowadził Wiesław Błach, obecny prezes PZJudo. Za wybitne osiągnięcia sportowe włocławianka została odznaczona przez prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Szczepańska (startowała w wagach 63 i 66 kg) nie może doczekać się godnych następczyń. Na Torwarze na podium stanęła tylko Urszula Sadkowska - trzecie miejsce w kategorii ciężkiej (+78 kg). Łącznie startowało aż 28 Polek (po cztery w każdej z siedmiu wag), ale punktowane miejsca zajęły zaledwie dwie; oprócz Sadkowskiej także Katarzyna Kłys - siódma w kat. 70 kg. Stoczyły 39 walk, z których wygrały zaledwie dziesięć. W sumie przez dwa dni na tatami odbyło się 214 pojedynków. Ponad połowa (120) zakończyła się przed czasem - rzutami na ippon. W wyborach miss triumfowała startująca w kategorii 57 kg Niemka Miryam Roper, a tuż za nią uplasowała się Paulina Zawadzka. Przeprowadzono także konkurs dla najlepszych grup kibiców. Wyróżniono fanów z Elbląga i Łap. Udane zawody Pucharu Świata nie współgrają z konfliktem we władzach Polskiego Związku Judo. Na sobotę, 6 marca, zaplanowano w Warszawie nadzwyczajny kongres.