31-letnia Socha po raz czwarty w karierze stanęła na podium ME. W 2004 roku w Kopenhadze zdobyła złoto, dwa lata temu w Sheffield była druga, po finałowej porażce z... Charłan, a przed rokiem we włoskim Legnano także wywalczyła medal brązowy. W stolicy Chorwacji dobrze spisała się już w eliminacjach grupowych. Wygrała pięć z sześciu pojedynków i dzięki temu została zwolniona z 1/32 finału. W 1/16 finału pokonała Ukrainkę Olenę Woroninę 15:11, w kolejnej rundzie wygrała z jej rodaczką Aliną Komaszczuk 15:6, a w ćwierćfinale zwyciężyła Francuzkę Cecilię Berder 15:14. - Strasznie trudno przyszło mi to ostatnie zwycięstwo. Czułam się świetnie, biłam dobrze, a przegrywałam najpierw 6:12, a później 11:14. Ze złości pojawiły się nawet łzy. Powiedziałam sobie w duchu "rycz, mała rycz", jeśli to ma ci pomóc. Skupiłam się raz jeszcze, zmobilizowałam i... wygrałam - powiedziała Socha. W półfinale nie dała rady Charłan, przegrywając z liderką światowego rankingu, trzykrotną medalistką mistrzostw globu i trzecią szablistką igrzysk olimpijskich w Londynie 9:15. W tym roku zmierzyły się po raz trzeci i za każdym razem górą była Ukrainka. - Nie jest może moim przekleństwem, ale tak się ostatnio układa, że z nią przegrywam. Dziś strasznie dużo sił i nerwów kosztowała mnie walka ćwierćfinałowa. Po wygranej wiedziałam, iż mam upragniony medal, więc trochę powietrze ze mnie zeszło. Zabrakło spokoju, koncentracji, byłam zbyt niecierpliwa na planszy. Rywalka wygrała zasłużenie i zdecydowanie, ale nie martwię się, bo przecież "dziewczyny lubią brąz" - dodała. Jak podkreśliła, w poniedziałek była w świetnej dyspozycji mentalnej. - Fizycznie od dawna czuję się bardzo dobrze, ale teraz udało mi się odnaleźć w sobie wielką motywację do walki. Czułam się silna i zdeterminowana. Jak żeglarz szukałam wiatru i zawiał w odpowiednim momencie - podsumowała Socha. Zdobyła drugi medal dla Polski w tej imprezie. W niedzielę na najniższym stopniu podium stanął też szpadzista Krzysztof Mikołajczak (St. Szerm. Legia Warszawa). Łącznie w ME "Biało-czerwoni" wywalczyli już 72 medale. Na ten dorobek składa się: 16 złotych, 21 srebrnych i 35 brązowych (indywidualnie - 43; 9-9-25; drużynowo - 29; 7-12-10). Katarzyna Kędziora (OŚ AZS Poznań) zajęła w zawodach 15. miejsce, Matylda Ostojska (AZS AWF Warszawa) była 30., a Marta Puda (TMS Sosnowiec) została sklasyfikowana tuż za nią. Charłan w finale wygrała z Greczynką Vassiliki Vougiouką 15:7. Złoto we florecie, pierwsze w ME, wywalczył Niemiec Peter Joppich. Czterokrotny mistrz świata pokonał w finale Rosjanina Aleksieja Czeremisinowa 15:11. Wszyscy Polacy odpadli w 1/16 finału, a najwyżej - na 18. miejscu - został sklasyfikowany Leszek Rajski (Wrocławianie). Wyniki: szabla kobiet ćwierćfinały Aleksandra Socha (Polska) - Cecilia Berder (Francja) 15:14 Olga Charłan (Ukraina) - Anna Marton (Węgry) 15:10 Vassiliki Vougiouka (Grecja) - Araceli Navarro (Hiszpania) 15:11 Irene Vecchi (Włochy) - Stefanie Kubissa (Niemcy) 15:10 półfinały Charłan - Socha 15:9 Vougiouka - Vecchi 15:11 finał Charłan - Vougiouka 15:7 kolejność: 1. Charłan, 2. Vougiouka, 3. Socha, Vecchi, 5. Navarro, 6. Marton, 7. Berder, 8. Kubissa miejsca pozostałych Polek: 15. Katarzyna Kędziora 30. Matylda Ostojska 31. Marta Puda floret mężczyzn ćwierćfinały Aleksiej Czeremisinow (Rosja) - Valerio Aspromonte (Włochy) 15:8 James-Andrew Davis (W. Brytania) - Siarhej Byk (Białoruś) 15:13 Peter Joppich (Niemcy) - Richard Kruse (W. Brytania) 15:12 Andrea Baldini (Włochy) - Aleksiej Chowanski (Rosja) 15:12 półfinały Czeremisinow - Davis 15:8 Joppich - Baldini 15:11 finał Joppich - Czeremisinow 15:11 kolejność: 1. Joppich, 2. Czeremisinow, 3. Baldini, Davis, 5. Chowanski, 6. Kruse, 7. Aspromonte, 8. Byk miejsca Polaków: 18. Leszek Rajski 24. Michał Majewski 25. Paweł Kawiecki 30. Radosław Glonek