Hendry zakończył karierę w 2012 roku, mając w dorobku 775 takich partii. W czwartek, podczas turnieju Masters w Londynie, jego o siedem lat młodszemu angielskiemu rywalowi ta sztuka udała się po raz 776. w karierze. Szkotowi proponowano już wielokrotnie "dzikie karty" w rozmaitych turniejach, ale dotychczas nie skorzystał z żadnej z ofert. Jeśli marzy o grze w MŚ, najpierw musi przebrnąć przez kilka rund kwalifikacji. "Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji. Jest możliwość, że wezmę w turnieju udział, ale nie zamierzam się tam tylko pokazać, żeby zwiększyć medialną popularność imprezy. Zagram tylko wtedy, jeśli uznam, że jestem w dobrej formie. Oglądam często snookera i stwierdzam, że wcale nie jest to gra na najwyższym poziomie, dlatego myślę o powrocie" - zapowiedział na antenie BBC Radio 5 Live. Hendry jest rekordzistą wszech czasów pod względem liczby triumfów w MŚ. O'Sullivan zdobył tytuł pięciokrotnie. "Ten jeden rekord bardzo chciałbym zachować dla siebie. Jeśli Ronnie go nie pobije, to nie sądzę, aby udało się to komukolwiek innemu" - ocenił.