Norweg Mikkel Bang razem z Amerykaninem Veeganem Valaiką zaprojektowali serię desek pod nazwą "Love". Stały się one bardzo popularne w USA, gdzie jednak spowodowały natychmiastowy protest. W wielu miastach ich sprzedaż jest zakazana, a w innych wprowadzono granicę wieku - 18 lat. W Norwegii traktowane są jako produkt kultowy, dzieła sztuki i manifest snowboardu, a telewizja poświęciła Bangowi i jego deskom nie jeden już program. Również amerykańska stacja CNN zrobiła reportaż, lecz z odwrotnym wydźwiękiem. Breckenridge, gdzie będą trenować Norwegowie jest pierwszym z amerykańskich ośrodków, który zabronił pracownikom używać tych desek pod groźbą zwolnienia. Zakaz wprowadziły również tak znane centra narciarskie jak Smugglers Notch w Vermont, Vail, Beaver Creek i Keystone w Colorado, a nawet Heavenly Mountain w liberalnej Kaliforni. Przed biurami i fabrykami producenta odbywają się od kilku tygodni protesty. "Myślę że Mikkel i inni nasi chłopcy nie będą mieć problemów w Breckenridge. Jesteśmy poważnym klientem ośrodka. W końcu to ich prywatny sprzęt, który z pewnością spopularyzuje Norwegię i samych zawodników. Z pewnością powstanie też wiele reportaży telewizyjnych z naszych treningów" - powiedział trener snowboardowej reprezentacji Norwegii Roger Hjelmstadstuen. "To podwójna moralność. Moje deski wcale nie są szokujące. Nawet purytańska norweska telewizja pokazuje więcej kobiecego ciała. Nie spodziewałem się tego po Amerykanach. Przecież to oni wymyślili Playboya. Ja wychowałem się w wolnym kraju, w którym każdy może być tym, kim chce. Wyraźnie Ameryka taka nie jest, jeżeli te deski są dla niej zbyt sexy. Biznes pornograficzny jest w USA potężny, a w Norwegii pornografia jest zabroniona. Wygląda na to, że to my jesteśmy właśnie normalni" - komentował w rodzimej telewizji Mikkel Bang. Podkreślił, że "snowboard uprawiają młodzi buntownicy i razem z Veeganem osiągnęliśmy pewien ideologiczny cel. Mamy już plany na następną serię. To, co jest zabronione staje się bardziej atrakcyjne i poszukiwane. Zakazy to świetna i bezpłatna promocja dla naszego produktu, który jak zapewnił mój producent nie będzie wycofany. Wprost przeciwnie, produkcja będzie zwiększona". 18-latek uprawia ten sport od 11 roku życia. Mieszka z rodzicami w Oslo. Jest kibicem Valerengi i gra na gitarze. W październiku został nominowany do nagrody najlepszego norweskiego snowboardzisty. "Rodzice są ze mnie dumni, a ja kocham snowboard, który składa się z luzu, miłości i rock and rolla. Jeździmy po świecie na zawody, lubimy imprezy i dziewczyny, stąd te deski. Taki jest snowboard" - powiedział Bang. Deski uzyskały najwyższe oceny magazynu "Transworld Snowboarding". Amerykański producent podkreślił, że po wielu protestach deski są sprzedawane w opakowaniu zakrywającym wzór. Aby je nabyć należy przedstawić dokument stwierdzający wiek powyżej 18 lat. W Norwegii klienci zapisują się już masowo na listy oczekujących. "Nie mamy żadnych ograniczeń wiekowych. Te deski są świetne, kultowe" - stwierdził właściciel największej w kraju sieci sklepów ze sprzętem narciarskim Trond Eirik Husvaag.